Trzeci dzień pobytu z Jackiem w Beskidach.Dzisiaj po dwóch dniach mocnej górskiej katorgi mieliśmy zrobic delikatny rozjazd.Jako cel wybraliśmy tzw. "Trójstyk"
Z naszej noclegowni do samej Istebnej był non stop mocny szybki zjazd.Stromizna siegała prawie 25% przez 4 kilometry podjazdu.w czasie naszej drogi na trójstyk postanowilismy sprawdzic ostatnie kilometry sobotniego maratonu w Istebnej.chwila moment i juz bylismy na tzw. korzonkach zjazdowych,na których Jacek zjechał;-)
Na jednym ze sliskich zjazdów zaliczam glebnięcie.
Do naszego punktu docelowego dojezdzamy już bez przeszkód.Walnelismy po piwie i zaczynamy powrót na Kubalonkę.
Podczas powrotu na ostatnim pojeździe zaliczam odcięcie i muszę odczekac i ogarnąc sie do przypływu sił;-)
Więcej na Istebna relacja dzień 3.
Z naszej noclegowni do samej Istebnej był non stop mocny szybki zjazd.Stromizna siegała prawie 25% przez 4 kilometry podjazdu.w czasie naszej drogi na trójstyk postanowilismy sprawdzic ostatnie kilometry sobotniego maratonu w Istebnej.chwila moment i juz bylismy na tzw. korzonkach zjazdowych,na których Jacek zjechał;-)
Na jednym ze sliskich zjazdów zaliczam glebnięcie.
Do naszego punktu docelowego dojezdzamy już bez przeszkód.Walnelismy po piwie i zaczynamy powrót na Kubalonkę.
Podczas powrotu na ostatnim pojeździe zaliczam odcięcie i muszę odczekac i ogarnąc sie do przypływu sił;-)
Więcej na Istebna relacja dzień 3.