Kolejny dzień obowiązków, jak to przystało we wtorek.
Poranny wyjazd na angielski, nieco opóźniony bo wyjeżdżam przed 8:20, trasa najprostsza przez Monte Cassino wiadukt, Śląską i Kilińskiego, na Dąbrowskiego pod Studium Języków Obcych.
Po zajęciach z angielskiego powrót do domu przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego i Bohaterów Monte Cassino, jeszcze z zahaczeniem o Al. Wolności i piekarnię. Dość zimno, oznaki śniegu też były.
Po zabraniu potrzebnych rzeczy na dalszą część dnia wyjeżdżam na kolejne zajęcia, znów przez Bohaterów Monte Cassino, Śląską i Kilińskiego na zajęcia. W czasie przerwy z ul. Dąbrowskiego jadę przez Kilińskiego, Akademicką i Armii Krajowej pod budynek, gdzie mam kolejne zajęcia.
Zajęcia się przedłużyły, a w związku z tym musiałem szybko zrobić kurs z uczelni na Błeszno. Trasa: Armii Krajowej - Wolności - Niepodległości - Bohaterów Katynia i na Bienia. Tam spotkanie i później parę zmian w planach i jadę w dzielnicę Podjasnogórską, przez Stradom: Jesienna, Orkana, Jagiellońska, Sabinowska, Piastowska, Zaciszańska, św. Barbary. Później chwilę po 18:00 jadę na Zawodzie: przez św. Barbary, św. Augustyna, Sobieskiego, Wolności, Aleje, Katedralną, Mirowską i Faradaya.
Stamtąd przed 20:00 Mirowską, Nadrzeczną, Warszawską, Rondo Trzech Krzyży, ruchliwą Jana Pawła II, Armii Krajowej i Worcella. Tam spotkanie kolejne i z Tysiąclecia: Armii Krajowej, Al. Jana Pawła II, Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Al. Boh. Monte Cassino, Jagiellońska, Sabinowska, Dźbowska / Sabinów. Tam spotkanie z Przyjaciółką, powrót już po północy więc kilometry i przejazd liczony na następny dzień.
Tak więc dziś w pełni obowiązki, cały kompletnie dzień. Jedyny plus: towarzyszyły mi dojazdy na rowerze i ponad 50 zrobionych kilometrów.
Więcej na Obowiązkowo, w mieście.
Poranny wyjazd na angielski, nieco opóźniony bo wyjeżdżam przed 8:20, trasa najprostsza przez Monte Cassino wiadukt, Śląską i Kilińskiego, na Dąbrowskiego pod Studium Języków Obcych.
Po zajęciach z angielskiego powrót do domu przez Dąbrowskiego, Nowowiejskiego i Bohaterów Monte Cassino, jeszcze z zahaczeniem o Al. Wolności i piekarnię. Dość zimno, oznaki śniegu też były.
Po zabraniu potrzebnych rzeczy na dalszą część dnia wyjeżdżam na kolejne zajęcia, znów przez Bohaterów Monte Cassino, Śląską i Kilińskiego na zajęcia. W czasie przerwy z ul. Dąbrowskiego jadę przez Kilińskiego, Akademicką i Armii Krajowej pod budynek, gdzie mam kolejne zajęcia.
Zajęcia się przedłużyły, a w związku z tym musiałem szybko zrobić kurs z uczelni na Błeszno. Trasa: Armii Krajowej - Wolności - Niepodległości - Bohaterów Katynia i na Bienia. Tam spotkanie i później parę zmian w planach i jadę w dzielnicę Podjasnogórską, przez Stradom: Jesienna, Orkana, Jagiellońska, Sabinowska, Piastowska, Zaciszańska, św. Barbary. Później chwilę po 18:00 jadę na Zawodzie: przez św. Barbary, św. Augustyna, Sobieskiego, Wolności, Aleje, Katedralną, Mirowską i Faradaya.
Stamtąd przed 20:00 Mirowską, Nadrzeczną, Warszawską, Rondo Trzech Krzyży, ruchliwą Jana Pawła II, Armii Krajowej i Worcella. Tam spotkanie kolejne i z Tysiąclecia: Armii Krajowej, Al. Jana Pawła II, Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Al. Boh. Monte Cassino, Jagiellońska, Sabinowska, Dźbowska / Sabinów. Tam spotkanie z Przyjaciółką, powrót już po północy więc kilometry i przejazd liczony na następny dzień.
Tak więc dziś w pełni obowiązki, cały kompletnie dzień. Jedyny plus: towarzyszyły mi dojazdy na rowerze i ponad 50 zrobionych kilometrów.
Więcej na Obowiązkowo, w mieście.