Do GK, standardowo. Trasa znana i lubiana. W GK postanowiłem dla odmiany poeksplorować drugi brzeg wisły. To był błąd. Zatrzęsienie tirów, duży ruch i brak pobocza. W Warszawie tez nie lepiej, jazda po Trakcie Lubelskim to była przygoda, ale nie taka jak przejazd Trasą Siekierkowską. Przecież nie będę przechodził z rowerem przez jakieś barierki, żeby dostać się na ścieżkę.
Trochę mnie odcięło, zlekceważyłem sobie zasady dobrego odżywiania i nawadniania podczas treningu. Do robienia seteczek po pracy na jednym bidonie sporo mi jeszcze brakuje.
Więcej na Do Góry Kalwarii i powrót przez Otwock. Pierwszy i ostatni raz przez Otwock.
Trochę mnie odcięło, zlekceważyłem sobie zasady dobrego odżywiania i nawadniania podczas treningu. Do robienia seteczek po pracy na jednym bidonie sporo mi jeszcze brakuje.
Więcej na Do Góry Kalwarii i powrót przez Otwock. Pierwszy i ostatni raz przez Otwock.