Grzechem byłoby nie wyjść dzisiaj z domu, więc szybko do garażu po rower, aparat oraz gorącą herbatę do termosu w plecak i w drogę. Trasa standard, ścieżką rowerową nad zalew, ta mega zaśnieżona i ten lód pod spodem jechałam jak po lodowcu :) pomimo to ile frajdy daje taka jazda po śniegu, i tak się tocząc mijałam dużo osób korzystających z aury, czy to na nartach biegowych, fanów nordic walking, czy zwykłych spacerowiczów.
Mijając LKJ moją uwagę przykuły ośnieżone korony drzew, zatrzymałam się na zdjęcia, po prostu przepiękny widok :P po czym wsiadłam na rower i prosto nad zalew. Na miejscu dłuższy pit stop i czas na focenie, amatorzy wędkowania podlodowego, kuligi, grill, i nawet na kąpiel jednego morsa się załapałam hie hie hie, kiedyś nad tym myślałam i nadal myślę czy by się nie odważyć :D
W drodze powrotnej czuć już było mróz i trochę zaczęło wiać, do domu wróciłam z czerwonymi licami :P niczym Indianin, ale no tak przecież jest słynne powiedzenie: „Nie ma złej pogody, jest tylko źle ubrany rowerzysta”.
Więcej na zimową porą...... Zalew Zemborzycki
Mijając LKJ moją uwagę przykuły ośnieżone korony drzew, zatrzymałam się na zdjęcia, po prostu przepiękny widok :P po czym wsiadłam na rower i prosto nad zalew. Na miejscu dłuższy pit stop i czas na focenie, amatorzy wędkowania podlodowego, kuligi, grill, i nawet na kąpiel jednego morsa się załapałam hie hie hie, kiedyś nad tym myślałam i nadal myślę czy by się nie odważyć :D
W drodze powrotnej czuć już było mróz i trochę zaczęło wiać, do domu wróciłam z czerwonymi licami :P niczym Indianin, ale no tak przecież jest słynne powiedzenie: „Nie ma złej pogody, jest tylko źle ubrany rowerzysta”.
ośnieżone konary drzew koło LKJ© Aga1984
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Aga1984
Więcej na zimową porą...... Zalew Zemborzycki