Styczeń już za nami,a ja do dzisiaj nie mogłem się zebrać na rower. Fakt,że pogoda była kiepska i czasem szkoda jest mi wystawiać roweru na śnieg,szczególnie,że na drogach pełno soli. Śnieg jednak już prawie zniknął, więc i ja zebrałem się by trochę popedałować.
Od 3-4 miesięcy od kiedy odstawiłem rower na zasłużony(dla roweru) zimowy odpoczynek starałem się pracować nad tym by w zimę nie zapuścić się zbytnio. 3 miesiące na siłowni i bieganie od czasu do czasu z pewnością pozwoliły by bezstresowo odbyć pierwszą jazdę,szczególnie,że jest mnie teraz jakieś 4kg mniej :)
Jechało się faktycznie całkiem przyjemnie. Na ok. 20 kilometrze złapał mnie potworny deszcz i nie puścił,aż do samego końca. Co ciekawe był to pierwszy wyjazd w którym złapał mnie deszcz kiedy byłem ubrany w kurtkę deszczówkę,a mam ją pewnie jakieś 2 lata :)
Więcej na Pierwsze kilometry 2013
Od 3-4 miesięcy od kiedy odstawiłem rower na zasłużony(dla roweru) zimowy odpoczynek starałem się pracować nad tym by w zimę nie zapuścić się zbytnio. 3 miesiące na siłowni i bieganie od czasu do czasu z pewnością pozwoliły by bezstresowo odbyć pierwszą jazdę,szczególnie,że jest mnie teraz jakieś 4kg mniej :)
Jechało się faktycznie całkiem przyjemnie. Na ok. 20 kilometrze złapał mnie potworny deszcz i nie puścił,aż do samego końca. Co ciekawe był to pierwszy wyjazd w którym złapał mnie deszcz kiedy byłem ubrany w kurtkę deszczówkę,a mam ją pewnie jakieś 2 lata :)
Więcej na Pierwsze kilometry 2013