Jakże mogłem w dniu imienin mojej rodzicielki nie odwiedzić nowego waypointa o nazwie Święta Barbara ? Jako, że rano był pusty przebieg to nadrobiłem zaległości dodatkowym punktem . Szkoda, że na zewnątrz widać tylko konstrukcję przypominającą z grubsza windę. Przy okazji popatrzyłem sobie na jak zwykle ładne oświetlenie przedświąteczne w stolicy, chociaż droga przez centrum jak zwykle męcząca. Wolałem udawać niedzielnego kierowcę i sunąć statecznie chodnikami niż walczyć o każdy centymetr szosy w korku. Dopiero od Agrykoli standardową trasą dało się pojechać z sensowną prędkością. Po drodze padła bateria stąd 2 ślady.
Więcej na Najlepszego wszystkim Barbarom
Więcej na Najlepszego wszystkim Barbarom