Czyli Polandbike Wawer...
Karma jakaś. 3ci maraton w tym roku z defektem. Tym razem łańcuch. Nowiutki. Założony zgodnie z regułami zakładania, ale pewnie gdzieś musiał się błąd zakraść...
A rano jeszcze odkryłem kolejny flak - pewnie wczorajszy gwóźdź jednak coś namieszał...
A sama jazda na maratonie bardzo fajna. Start z samego końca i wyprzedzanie wszystkich jak popadnie. Lubię tak :) Szczególnie, że to moje tereny, moje ścieżki i mój piasek. Nawet przy małych zamuleniach ludzi z przodu dało się jechać gdzieś obok. Ku mojemu zaskoczeniu na dystans max odbiło dość dużo osób i dopiero na singielkach na tym dystansie byłem skutecznie blokowany przez ludzi co gnają na prostych i zwalniają na technicznych singlach.
Takie życie - trzeba podciągnąć kondycję :)
Szkoda, nie ujechałem się...
Więcej na Kronika wypadków irytujących
Karma jakaś. 3ci maraton w tym roku z defektem. Tym razem łańcuch. Nowiutki. Założony zgodnie z regułami zakładania, ale pewnie gdzieś musiał się błąd zakraść...
A rano jeszcze odkryłem kolejny flak - pewnie wczorajszy gwóźdź jednak coś namieszał...
A sama jazda na maratonie bardzo fajna. Start z samego końca i wyprzedzanie wszystkich jak popadnie. Lubię tak :) Szczególnie, że to moje tereny, moje ścieżki i mój piasek. Nawet przy małych zamuleniach ludzi z przodu dało się jechać gdzieś obok. Ku mojemu zaskoczeniu na dystans max odbiło dość dużo osób i dopiero na singielkach na tym dystansie byłem skutecznie blokowany przez ludzi co gnają na prostych i zwalniają na technicznych singlach.
Takie życie - trzeba podciągnąć kondycję :)
Szkoda, nie ujechałem się...
Więcej na Kronika wypadków irytujących