Po ostatnim kapciu zamówiłem sobie 2 dętki Schwalbe. Zdjąłem oponę - pooglądałem, sprawdziłem felgę i po stwierdzeniu, że wszystko ok - założyłem. Wsiadłem na rower żeby wypróbować i pojechałem w swoją stałą trasę. Dojeżdżając do Basenu zacząłem czuć, że coś jest nie tak i pewno schodzi mi powietrze. Oczywiście faktycznie tak było. Jako, że nie widziało mi się żeby drałować 12 km na pieszo, więc zadzwoniłem do domu i załatwiłem sobie transport. Byłem już zdecydowany oddać jutro rower do serwisu, ale postanowiłem jeszcze raz wszystko dokładnie obejrzeć. No i po długim czasie i pod powiększeniem, znalazłem winowajcę - wbity w oponę maluśki drucik który przy nacisku dziurawił dętkę. Naprawdę gagatek był mały - wyciągnąłem go, skleiłem dętkę. Przełożyłem opony przód z tyłem i sklejoną dętkę dałem z przodu a na tył znowu wrzuciłem nówkę. Po 23.00 zrobiłem jeszcze 6 km i nie odczułem ubytku powietrze, więc mam nadzieję, że będzie dobrze. Okaże się jutro, bo mam zamiar dojechać do pracy :)
Więcej na Dom - Basen Górniczy z przygodami
Więcej na Dom - Basen Górniczy z przygodami