Po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z kretynem bolą żebra. Ale że bez jazdy rowerem zaczyna boleć biodro i korzonki atakują, trzeba zgrywać gieroja i jeździć dalej. Na szczęście żebra łupią tylko przy ruszaniu, jak trzeba się od ziemi odbić i wsiąść na siodełko. Światła były łaskawe i musiałem to robić tylko cztery razy.
Widać, że pogoda już prawie letnia - wypełzły tłumy rowerzystów, co to tylko jak słoneczko świeci i broń Boże po jezdni "bo to samobójstwo".
Ha! Pisząc powyższe usłyszałem zza szafy rozmowę kolegi z żoną. Kolega czegoś tam nie będzie robić, tylko będzie rowerem do pracy jeździć "bo Rysiek jeździ i żyje" - niech mnie ktoś sciągnie spod sufitu... :DDD
Więcej na Żebra łupią, ale co tam. Oraz, lato nadchodzi: #bikespotting 11 (2)
Widać, że pogoda już prawie letnia - wypełzły tłumy rowerzystów, co to tylko jak słoneczko świeci i broń Boże po jezdni "bo to samobójstwo".
Ha! Pisząc powyższe usłyszałem zza szafy rozmowę kolegi z żoną. Kolega czegoś tam nie będzie robić, tylko będzie rowerem do pracy jeździć "bo Rysiek jeździ i żyje" - niech mnie ktoś sciągnie spod sufitu... :DDD
Więcej na Żebra łupią, ale co tam. Oraz, lato nadchodzi: #bikespotting 11 (2)