Wycieczka do Angermunde na forum RS planowana była już przed Świętami Wielkanocnymi. Pogoda jednak zmusiła uczestników do zmiany terminu i właśnie dzisiaj plan się uskutecznił :). 6.13 zjawiłam się na dworcu Szczecin Gumieńce...,
...gdzie dołączyłam do grupy 14 bikerów. W Angermunde czekała na nas jeszcze Tereska i już razem pojechaliśmy zwiedzać Brandenburgię.
Jednak nie rozpędziliśmy się za bardzo, bo już za pierwszym zakrętem Krzysiek złapał gumę :).
Wymiana dętki odbyła się błyskawicznie, jak i dopompowanie kół.
Pierwsze kilometry to jazda przez las we mgle
Gubimy drogę, chwila na znalezienie dobrego kierunku
Jedziemy dalej, krajobraz jest przepiękny
Znak oszczegawczy
Skuteczne zwężenie drogi przed czterokołowymi pojazdami mechanicznymi
Szlabany u sąsiadów też są, ale trochę inne
Pierwszym miejscem, które odwiedzamy jest kościółek rowerzystów w Glambeck, niestety zamknięty :(
Glambeck
Wokół cisza i śpiew ptaków, jest po prostu cudnie :)
Joachmsthal
wieża ciśnień, też niestety zamknięta. Za wcześnie wstaliśmy ;)
Ścieżka rowerowa jak... u sąsiadów :)
Mały popasik...
...i koniecznie zbiorowa fotka
widoczek...
hen, daleko przed siebie...
przystań...
mosteczek przez rzeczkę...
jedziemy wzdłuż rzeczki...
śluza, jedna z wielu...
domek dla... bobra...
Finowfurt...,
...tutaj chwila na odpoczynek
kościół...
kolejny mosteczek...
Finow...
i kolejna wymiana dętki... ;)
kąpielisko i klub "wzajemnej adoracji"
Podnośnia statków w Ebrswalde. Tutaj różnica terenu dla statków nie jest problemem :)
...jest ogromna...
...i robi ogromne wrażenie...,
...widok z góry...
Makieta nowo powstającej, większej jeszcze podnośni, będącej już w budowie
Film z animacją...
Liepe. Ostatni odcinek drogi już nie jest tak gładki...
Mijamy kolejne, trzy małe miejscowości...
...i zbliżamy się ku końcowi tej superaśnej wycieczki. Teraz tylko 50 min jazdy pociągiem i jesteśmy w Szczecinie. W czasie tej wycieczki padły rekordy, Beatka zaliczyła pierwszą życiową setkę, Basia zaliczyła pierwszy 1000 w tym roku, zaś Krzysiek pobił rekord w najkrótszym dystansie od początku wycieczki do złapania gumy ;). To nic, że rano trzeba było wstać skoro świt, to nic, że kilkakrotnie zbaczaliśmy z drogi, by potem znów szukać szlaku, to nic, że przyjechałam do domu wykończona, ale za to pogoda była wspaniała, świeciło pięknie słoneczko, wiatr nie dokuczał, jak to bywa zazwyczaj, towarzystwo było super, zresztą, jak zawsze, krajobraz dosłownie cudowny, było bajecznie :).
Dziękuję wszystkim za miłą atmosferę, było fantastycznie, do następnego razu :))
Film z fotkami, bo zrobiłam ich wiele, a pokazują klimat wycieczki
Więcej na Angermunde i okolice, podnośnia w Eberswalde...
...gdzie dołączyłam do grupy 14 bikerów. W Angermunde czekała na nas jeszcze Tereska i już razem pojechaliśmy zwiedzać Brandenburgię.
Jednak nie rozpędziliśmy się za bardzo, bo już za pierwszym zakrętem Krzysiek złapał gumę :).
Wymiana dętki odbyła się błyskawicznie, jak i dopompowanie kół.
Pierwsze kilometry to jazda przez las we mgle
Gubimy drogę, chwila na znalezienie dobrego kierunku
Jedziemy dalej, krajobraz jest przepiękny
Znak oszczegawczy
Skuteczne zwężenie drogi przed czterokołowymi pojazdami mechanicznymi
Szlabany u sąsiadów też są, ale trochę inne
Pierwszym miejscem, które odwiedzamy jest kościółek rowerzystów w Glambeck, niestety zamknięty :(
Glambeck
Wokół cisza i śpiew ptaków, jest po prostu cudnie :)
Joachmsthal
wieża ciśnień, też niestety zamknięta. Za wcześnie wstaliśmy ;)
Ścieżka rowerowa jak... u sąsiadów :)
Mały popasik...
...i koniecznie zbiorowa fotka
widoczek...
hen, daleko przed siebie...
przystań...
mosteczek przez rzeczkę...
jedziemy wzdłuż rzeczki...
śluza, jedna z wielu...
domek dla... bobra...
Finowfurt...,
...tutaj chwila na odpoczynek
kościół...
kolejny mosteczek...
Finow...
i kolejna wymiana dętki... ;)
kąpielisko i klub "wzajemnej adoracji"
Podnośnia statków w Ebrswalde. Tutaj różnica terenu dla statków nie jest problemem :)
...jest ogromna...
...i robi ogromne wrażenie...,
...widok z góry...
Makieta nowo powstającej, większej jeszcze podnośni, będącej już w budowie
Film z animacją...
Liepe. Ostatni odcinek drogi już nie jest tak gładki...
Mijamy kolejne, trzy małe miejscowości...
...i zbliżamy się ku końcowi tej superaśnej wycieczki. Teraz tylko 50 min jazdy pociągiem i jesteśmy w Szczecinie. W czasie tej wycieczki padły rekordy, Beatka zaliczyła pierwszą życiową setkę, Basia zaliczyła pierwszy 1000 w tym roku, zaś Krzysiek pobił rekord w najkrótszym dystansie od początku wycieczki do złapania gumy ;). To nic, że rano trzeba było wstać skoro świt, to nic, że kilkakrotnie zbaczaliśmy z drogi, by potem znów szukać szlaku, to nic, że przyjechałam do domu wykończona, ale za to pogoda była wspaniała, świeciło pięknie słoneczko, wiatr nie dokuczał, jak to bywa zazwyczaj, towarzystwo było super, zresztą, jak zawsze, krajobraz dosłownie cudowny, było bajecznie :).
Dziękuję wszystkim za miłą atmosferę, było fantastycznie, do następnego razu :))
Film z fotkami, bo zrobiłam ich wiele, a pokazują klimat wycieczki
Więcej na Angermunde i okolice, podnośnia w Eberswalde...