12*
Obiecałem sobie w Barbórkę tj.4 grudnia że jeszcze w tym roku ponownie odwiedzę Żółty Szlak Ornontowicki i Kapliczkę Św.Huberta, dziś w pełni zrealizowałem postanowienie.
Zmotywowany założonym planem - "Żółtym Szlakiem Ornontowickim", pojechałem do celu dnia, jakim była Kapliczka Św.Huberta (25.82 kilometr)
Byłoby całkiem przyjemnie gdyby nie te zimne podmuchy wiatru.
Musiałem się dziś solidnie motywować by w ogóle przyszła ochota wsiąść na rower i pojechać, ale jak już wsiadłem to kręciło się z ochotą.
Zdecydowana większość dystansu dziś przejechana to leśne dukty i ścieżki oraz boczne drogi asfaltowe, na bardziej ruchliwe trasy nie warto jeśli to nie jest konieczne ryzykować wyjazdu.
Wystarczy że o poranku słyszałem z jaką częstotliwością jeździły karetki pogotowia to od razu postanowiłem sobie że na główniejsze ciągi komunikacyjne nie wyjadę choćbym miał przeprawiać się z rowerem gdzieś przez największe błoto.
Błota na szczęście znikoma ilość bo w nocy znów przymarzło i do południa jeszcze nie zdążyło odpuścić tam gdzie słońce na chwilę ogrzewało fragmenty trasy.
Wróciłem nieco zmęczony, plan dnia jednak zrealizowany nawet z lekką nawiązką.
^^^/447m. Nw.1.36l.
Więcej na Żółty Szlak Ornontowicki.
Obiecałem sobie w Barbórkę tj.4 grudnia że jeszcze w tym roku ponownie odwiedzę Żółty Szlak Ornontowicki i Kapliczkę Św.Huberta, dziś w pełni zrealizowałem postanowienie.
Zmotywowany założonym planem - "Żółtym Szlakiem Ornontowickim", pojechałem do celu dnia, jakim była Kapliczka Św.Huberta (25.82 kilometr)
Byłoby całkiem przyjemnie gdyby nie te zimne podmuchy wiatru.
Musiałem się dziś solidnie motywować by w ogóle przyszła ochota wsiąść na rower i pojechać, ale jak już wsiadłem to kręciło się z ochotą.
Zdecydowana większość dystansu dziś przejechana to leśne dukty i ścieżki oraz boczne drogi asfaltowe, na bardziej ruchliwe trasy nie warto jeśli to nie jest konieczne ryzykować wyjazdu.
Wystarczy że o poranku słyszałem z jaką częstotliwością jeździły karetki pogotowia to od razu postanowiłem sobie że na główniejsze ciągi komunikacyjne nie wyjadę choćbym miał przeprawiać się z rowerem gdzieś przez największe błoto.
Błota na szczęście znikoma ilość bo w nocy znów przymarzło i do południa jeszcze nie zdążyło odpuścić tam gdzie słońce na chwilę ogrzewało fragmenty trasy.
Wróciłem nieco zmęczony, plan dnia jednak zrealizowany nawet z lekką nawiązką.
Przez *Borowską Remizę* z daleka od głównych szlaków komunikacyjnych. Tu spokój i bezpiecznie można rowerem pomykać. A krajobrazy przy tym takie bardziej wiosenne© Franek810
Na Zielonym Szlaku, w kierunku Paniówek i Chudowa© Franek810
Dziś pierwszy Kamień Św.Huberta nie był moim docelowym miejscem odwiedzin© Franek810
Połączone szlaki w stronę Ornontowic, ja wybieram żółty którym dojadę do Kapliczki Św.Huberta© Franek810
Jeden ze Stawów Chudowskich wyschnięty, ryby też "wyparowały"© Franek810
Świetnie się jedzie tymi leśnymi przecinkami i duktami, przynajmniej tu nie odczuwa się chłodu, potęgowanego przez wiatr© Franek810
U celu. Kapliczka Św.Huberta Koła Łowieckiego "Szarak"© Franek810
W tym roku 3 listopada w to miejsce nie dojechałem, dopiero dziś zrealizowałem listopadowy plan© Franek810
Z całą pewnością odwiedzę to zaciszne leśne ostępy jeszcze w typowo zimowej scenerii© Franek810
Na A1 nie widać jakoś zdecydowanie sporego ruchu, bardziej zatłoczone są drogi podmiejskie i same miasta. Unikałem dziś takich dróg© Franek810
Nawet słońce dziś pokazało swe oblicze, niestety zbyt krótko aby bardziej ogrzać ziemię© Franek810
Trzeba łapać każdą słoneczną chwilę, to najlepsza witamina w te krótkie jesienno-zimowe dni© Franek810
To lubię najbardziej, las i jego spokojne okolice. Podstawa to bezpiecznie i zdrowo© Franek810
Aktualny stan przystrojenia na choince przedstawia się tak, mam jednak nadzieję że przybędzie jeszcze ozdób przed świętami© Franek810
^^^/447m. Nw.1.36l.
Więcej na Żółty Szlak Ornontowicki.