Wolny dzień ale zawsze się coś znajdzie np: jakiś brak w lodówce że trzeba wskoczyć na bika i uderzyć w miasto. No i uderzyłam ,pojeździłam ,nakupowałam a jak przyjechałam to prawie do ciemnej nocy ,czyli do 20-tej stałam przy garach :(
Więcej na Po mieście
Więcej na Po mieście