Wczoraj wieczorem sprawdzając rytualnie stan opon w Crossie zostałem trafiony kapciem. I nie chodzi o taki rzucony w moją stronę przez Żonę, tylko o klasycznego, wrednego dętkowego pustego balona w przednim kole. Zabrałem się za wymianę, a jako że na stanie od pół roku miałem dwie dętki to spokojnie na klatę przyjąłem, że jedna z nich ma dziurę. Ale żeby druga też??? Trzeciej o godzinie 21-ej raczej w monopolowym bym nie dostał, więc na dziś pozostał dylemat: albo nie jechać wcale, albo ruszyć Szosą.
Na szczęście okazało się, że ze ślizgawicy póki co matka natura na jeden dzień zrezygnowała, choć żebym czuł się pewnie to nie powiem, tym bardziej, że fragmentami jechałem niedaleko od jeziora w Dymaczewie, co miało swoje przełożenie na te radośnie zamarzające wodne elemenciki w koleinach :)
Przejechałem swoje (jedno z ulubionych) kółeczko ze średnią jak na warunki według mnie przyzwoitą. To jednak już chyba ostatni kurs w najbliższym czasie - od jutra mają być podobno mega wichury, a potem już śnieg, śnieg, śnieg. I zgrzytanie zębami.
/2935873
Więcej na Niesucha Szosa z przymusu - kółeczko: Poznań - Mosina - Łódź - Stęszew - Poznań
Na szczęście okazało się, że ze ślizgawicy póki co matka natura na jeden dzień zrezygnowała, choć żebym czuł się pewnie to nie powiem, tym bardziej, że fragmentami jechałem niedaleko od jeziora w Dymaczewie, co miało swoje przełożenie na te radośnie zamarzające wodne elemenciki w koleinach :)
Przejechałem swoje (jedno z ulubionych) kółeczko ze średnią jak na warunki według mnie przyzwoitą. To jednak już chyba ostatni kurs w najbliższym czasie - od jutra mają być podobno mega wichury, a potem już śnieg, śnieg, śnieg. I zgrzytanie zębami.
/2935873
Więcej na Niesucha Szosa z przymusu - kółeczko: Poznań - Mosina - Łódź - Stęszew - Poznań