Nie przejechałem nawet 500m i już jakiś stary dziad sprawił, że się we mnie zagotowało. Jadąc i słuchając głośno muzyki jestem w stanie usłyszeć co się dzieje wokół mnie, jednak nie słyszę wszystkich szczegółów, dlatego nie wiem co dokładnie do mnie powiedział (jechałem ulicą, on przechodził po przejściu i dość blisko niego przejechałem. Dodam, że nikt nigdy nie zwracał na to nawet uwagi, a tu taka niespodzianka, znalazł się). Usłyszałem jedynie najpopularniejsze słowo w naszym brzydkim kraju. Okazało się, że wsiadł do jakiegoś auta i później mnie wyprzedzając wrzeszczał coś z siedzenia pasażera (znów nie słyszałem, ach ta muzyka :D ) Jednak zatrzymał się na światłach, to postanowiłem się dowiedzieć co ma ciekawego do powiedzenia. Oczywiście żadnych konkretów, głupie teksty którym do argumentów bardzo daleko, chyba sam nie za bardzo wiedział o co ma pretensje i na koniec straszenie policją. Szczerze powiedziawszy gdybym miał czas na czekanie na nich, to z chęcią bym go wyśmiał w twarz już w trakcie wzywania przez niego stróżów prawa, bo niby co by im powiedział? No mniejsza z tym, po prostu pojechałem sobie w swoją stronę w dalszym ciągu racząc się dźwiękami z słuchawek.
Miałem wyjść z Radkiem, ale był uprzejmy nawalić, więc wyszedłem sam. Miałem jeszcze trochę czasu, to pokręciłem się po mieście i w końcu trafiłem do E. Powrót jak zwykle przez spokojne i praktycznie puste ulice :)
To właśnie ten trip sprawił, że w tym roku przekroczyłem już 4000km :) Myślę, że kolejny tysiąc jest jak najbardziej osiągalny.
Więcej na Miasto
Miałem wyjść z Radkiem, ale był uprzejmy nawalić, więc wyszedłem sam. Miałem jeszcze trochę czasu, to pokręciłem się po mieście i w końcu trafiłem do E. Powrót jak zwykle przez spokojne i praktycznie puste ulice :)
To właśnie ten trip sprawił, że w tym roku przekroczyłem już 4000km :) Myślę, że kolejny tysiąc jest jak najbardziej osiągalny.
Więcej na Miasto