Z Rafałami umówiliśmy się, że dziś pojedziemy zobaczyć śluzę na Noteci. Myślałam, że to blisko jest, ale okazało się że w jedną stronę jest 30km. Do śluzy tempo umiarkowane, nie wolne, ale też nie za szybkie. Trzeba było się pilnować by nie zagapić się. Od śluzy tempo co raz szybsze, powrót asfaltami więc można się domyśleć jak chłopaki pędzili. Przez Margonin 38km/h, pod górę 36- 32 km/h jakimś cudem utrzymywałam koło. Chyba silną wolą. Za Margoninem jest podjazd, nie stromy ale długi. Tam chłopaki zaczęli przyspieszać, do połowy ogarniałam a potem już odpuściłam. Jutro przecież wspólny trening w terenie, a moje tętno na tych asfaltach nie spadało poniżej 160.
Czułam się jak nad morzem, gdy pędziliśmy by zdążyć na prom do Helu ze średnią 35km/h przez 25km, a i tak 5min sie spóźniliśmy.
Od Rataj już tempo wolniejsze, by rozkręcić trochę ciężkie nogi. Wieczorami już roni się zimno :/
Więcej na To dali mi popalić...
Czułam się jak nad morzem, gdy pędziliśmy by zdążyć na prom do Helu ze średnią 35km/h przez 25km, a i tak 5min sie spóźniliśmy.
Od Rataj już tempo wolniejsze, by rozkręcić trochę ciężkie nogi. Wieczorami już roni się zimno :/
Więcej na To dali mi popalić...