- Może byśmy coś pojeździli w tygodniu?
- jasne, oczywiście, siur
- kiedy?
- w czwartek
- ok, to jedziemy do roboty na rowerach i potem kręcimy
- super
- a gdzie?
- no może Ursynów, Kabaty, Powsin, może Jabłonna
- ok, to se pojeździmy
No i musiałem rano pedałować do roboty objuczony jak jakiś cammel.
Pogoda zajebista, ciepło, sucho, bezwietrznie.
Po robocie przyjechał do mnie Niewe.
- No to gdzie?
- muszę coś tam załatwić, to może po mieście
- no to OK, pola Mokotowskie, Trakt Królewski i potem się zobaczy
No i w ten sposób cały nasz plan poszedł się turlać ;)
Posnuliśmy się po mieście, na Nowym Świecie zjedliśmy jedną bułę, potem na Starówce drugą bułę (tym razem z pieczarkami), poczekaliśmy na przesyłkę od jednej rodzicielki i wylądowaliśmy gdzie ????????????????
POD RURĄ - no i zaczęliśmy trening:
- Rura 1
- no to Rura 2
- może ........ tak czekałem na na propozycję numer 3
- poszedłem do kibla, a na stole R4.
Tym sposobem plan treningowy wypełniony w pełni.
Bilans kalorii zdecydowanie na plusie.
Przy okazji obejrzeliśmy mecz w towarzystwie kilkudziesięciu różnego rodzaju chłopa.
Dziarsko wróciliśmy na Bemowo, gdzie ja poleciałem doma, a Niewe poleciał jak zwykle w ciemny las.
Więcej na Trening R4
- jasne, oczywiście, siur
- kiedy?
- w czwartek
- ok, to jedziemy do roboty na rowerach i potem kręcimy
- super
- a gdzie?
- no może Ursynów, Kabaty, Powsin, może Jabłonna
- ok, to se pojeździmy
No i musiałem rano pedałować do roboty objuczony jak jakiś cammel.
Pogoda zajebista, ciepło, sucho, bezwietrznie.
Po robocie przyjechał do mnie Niewe.
- No to gdzie?
- muszę coś tam załatwić, to może po mieście
- no to OK, pola Mokotowskie, Trakt Królewski i potem się zobaczy
No i w ten sposób cały nasz plan poszedł się turlać ;)
Posnuliśmy się po mieście, na Nowym Świecie zjedliśmy jedną bułę, potem na Starówce drugą bułę (tym razem z pieczarkami), poczekaliśmy na przesyłkę od jednej rodzicielki i wylądowaliśmy gdzie ????????????????
POD RURĄ - no i zaczęliśmy trening:
- Rura 1
- no to Rura 2
- może ........ tak czekałem na na propozycję numer 3
- poszedłem do kibla, a na stole R4.
Tym sposobem plan treningowy wypełniony w pełni.
Bilans kalorii zdecydowanie na plusie.
Przy okazji obejrzeliśmy mecz w towarzystwie kilkudziesięciu różnego rodzaju chłopa.
Dziarsko wróciliśmy na Bemowo, gdzie ja poleciałem doma, a Niewe poleciał jak zwykle w ciemny las.
Więcej na Trening R4