Najpierw na korepetycje do Chorzowa Starego, powrót do domu na obiadek i wypad do Bytomia na Śląskie Manewry. Tam kilka fotek, a potem atakowanie Dolomitów. I standardowe jeżdżenie po lasach. Na Suchej Górze jakiś duży, wstrętny owad ugryzł mnie w nos, ale na szczęście nie powstał żaden bąbel - fajnie bym wtedy wyglądała :D Ciągle czuję to miejsce, a owad sobie pewnie nadal gdzieś lata...wrrr.
I na koniec wąsaty :)
Dziś częściowa powtórka :)
Więcej na Śląskie Manewry, Dolomity
I na koniec wąsaty :)
Dziś częściowa powtórka :)
Więcej na Śląskie Manewry, Dolomity