Na lekki początek sezonu wybrałem się z moją kochaną Gosią na krótką, aczkolwiek bardzo ładną wycieczkę do Czernej Wody, jednej z najlepiej znanych kolarzom (głównie górskim) wioski w Rychelbach. To tutaj zaczynają się i kończą kolejne trasy Rychlebskych Stezek. Nasz cel był jednak inny - dojechać do ruin zamku Kaltenstein, a następnie do skałek - Mis Wenus i przez las w terenie dotrzeć do Vidnavy. Stamtąd już tylko 7 km do domu po bardzo wrednych hopkach.
Na dojeździe do Czernej Wody - po drodze nie było żadnych znaczących podjazdów, więc Gosia wyraża swoją miłość do kolarstwa :)
Gosia na przystanku przed Kaltensteinem. Na tablicach umieszczono szczegółowe informacje o zamku, jego historii oraz o walorach okolicy. Przyjemne miejsce. W pobliżu rośnie zabytkowe drzewko. Praktycznie od tego momentu śnieżek i grząskie błotko nie pozwoliły nam na przeprawę rowerami i trzeba było maszerować na i ze szczytu zamkowego.
A tutaj staram się odkryć tajemnicze podziemia Kaltensteinu. A tak naprawdę zdjęcie ukazuje to zagłębienie w znacznie ciekawszy sposób niż jest ono w rzeczywistości :P
Ruiny w większości swej okazałości z cyklistami pajacykami :)
I Gosia na rowerku w okolicach Czernej Wody na leciutkim zjeździe z Kaltensteinu i leciutkim podjeździe pod Misy Wenus.
A tutaj już na Smolnym Vrchu i Misach Wenus. Rowerki zostały od górką w krzakach, bo zielony szlak na górę jest wybitnie pieszy.
Po pokonaniu lasów między Czerną Wodą, a Velkou Kraszą, na zakończenie tej rowerowo - pieszej wycieczki pozostał nam doskonale znany odcinek Vidnava - Sławniowice. Po dłuższych rowerowych przeprawach trzy hopki na tym odcinku potrafią dać się we znaki, ale dzisiaj dzielnie daliśmy radę i bez większego wysiłku zostawiliśmy je w pokonanym polu.
I to by było na tyle naszego pierwszego wyjazdu. Czas nie najlepszy, ale nie o to dzisiaj chodziło, poza tym leśne ścieżki były mocno zabłocone, a nie chcieliśmy, żeby nas wzięli w Sławniowicach za Potwory z bagien. Następne, poważniejsze meldunki już niedługo. Ciao!
Trasa rowerowa 2058087 - powered by Bikemap
Więcej na Początek sezonu z Gosią w Czernej Wodzie
Na dojeździe do Czernej Wody - po drodze nie było żadnych znaczących podjazdów, więc Gosia wyraża swoją miłość do kolarstwa :)
Gosia na przystanku przed Kaltensteinem. Na tablicach umieszczono szczegółowe informacje o zamku, jego historii oraz o walorach okolicy. Przyjemne miejsce. W pobliżu rośnie zabytkowe drzewko. Praktycznie od tego momentu śnieżek i grząskie błotko nie pozwoliły nam na przeprawę rowerami i trzeba było maszerować na i ze szczytu zamkowego.
A tutaj staram się odkryć tajemnicze podziemia Kaltensteinu. A tak naprawdę zdjęcie ukazuje to zagłębienie w znacznie ciekawszy sposób niż jest ono w rzeczywistości :P
Ruiny w większości swej okazałości z cyklistami pajacykami :)
I Gosia na rowerku w okolicach Czernej Wody na leciutkim zjeździe z Kaltensteinu i leciutkim podjeździe pod Misy Wenus.
A tutaj już na Smolnym Vrchu i Misach Wenus. Rowerki zostały od górką w krzakach, bo zielony szlak na górę jest wybitnie pieszy.
Po pokonaniu lasów między Czerną Wodą, a Velkou Kraszą, na zakończenie tej rowerowo - pieszej wycieczki pozostał nam doskonale znany odcinek Vidnava - Sławniowice. Po dłuższych rowerowych przeprawach trzy hopki na tym odcinku potrafią dać się we znaki, ale dzisiaj dzielnie daliśmy radę i bez większego wysiłku zostawiliśmy je w pokonanym polu.
I to by było na tyle naszego pierwszego wyjazdu. Czas nie najlepszy, ale nie o to dzisiaj chodziło, poza tym leśne ścieżki były mocno zabłocone, a nie chcieliśmy, żeby nas wzięli w Sławniowicach za Potwory z bagien. Następne, poważniejsze meldunki już niedługo. Ciao!
Trasa rowerowa 2058087 - powered by Bikemap
Więcej na Początek sezonu z Gosią w Czernej Wodzie