Popołudniem tel do Krzycha czy nie wysyczmy na Piernik do Bukowna, odpowiedz była twierdząca. Tak więc terenem przez Hałdę i tyłami Maczek dojeżdżam na początek czarnego szlaku gdzie czekam na Krzyśka. Chwile mu zeszło zanim dojechał. Teraz jedziemy do mnie bo chciałem dopracować ustawienia zawieszenia, rozebrać się z długich spodni i wziąć ze sobą dwa zielone piwa, zresztą bardzo dobre. Wracamy asfaltami do mnie. Szybko poszło i jedziemy w kierunku Strzemieszyc, Szałasowizny i terenem już lecimy przez Ostrowy na Cieśle, Wągródkę, Stare maczki, Burki i na Ryszkę. Tam sporo ludzi ale siadamy przy rzeczce i sączymy zielone piwko. Tak nam zeszło z godzinę. Dalej jedziemy w kierunku kopalni piachu, przeskakujemy przez bukowską i terenem lecimy na Bukowno. Wbijamy na nasz singielek i dojeżdżamy do Fontany. Na ostatnim piaszczystym zjeździ troszkę mnie rzuciło i łapą przywaliłem w jakiegoś krzaka. W sklepie brak piernika ale za to jest keks, przy fontannie konsumpcja. Powrót do domu częściowo singlem i terenem wzdłuż bukowskiej ale w jednym miejscu odbijamy i lecimy na Sosine. Tam na ławeczkach chwila przerwy. Jakaś mała dziewczynka chciał na ukraść rowery i mały pies chciał osikać Krzyśka koło. 10 min odpoczynku i jedziemy płytami na Maczki. Tam dosłownie kilka min rozmowy i jedziemy w swoich kierunkach. Ja jeszcze do parku Leśna pokręcić się z kolegą.
Więcej na Terenowe Bukowno
Więcej na Terenowe Bukowno