Do pracy: 41.929km MXS: 38.3 AVS: 23.6km/h TIME: 1:46:38
Budzik dzwoni od 4:30. Ciężko jest mi się zebrać, Monika wkońcu mnie wygania z łóżka więc zwlekam się o 4:50. Czynności startowe zostały już zopytmalizowane, że nie da się ich jeszcze bardziej przyśpieszyć. Szykuję śniadanko,jedzonko i ubranka, pakuję plecak. Spojrzenie za okno - asfalty suche, nie pada więc myślę, że ICM znów się pomylił. Schodzę na dół, żegnam się z Moniką, która rusza dziś później do pracy. Kleje taśmą rozwalone buty SPD, trochę jeszcze mi schodzi zanim wyprowadzam rower. Na zewnątrz zaczyna prószyć śnieżek. Asfalty pomału przybierają białą barwę. Na Tworzniu, gdzie jestem o 6:08 całkiem sporo już nasypało. Dzwonię do Moniki by uprzedzić jakie warunki się szykują. Ruszam dalej, już nieco ostrożniej i zachowawczo. Na szczęście kierowcy też prowadzą dziś samochody z rozwagą i rozsądkiem. Na Stawikach chwila postoju i zniwelowanie zagrożenia pożarowego oraz sesja foto :)
![Snow bike :)]()
![Zaśnieżona droga na stawikach]()
Dalej z baczeniem na zakręty (na jednym słyszę charakterystyczny dźwięk uślizgującego się przedniego koła, myśląc już o szorowaniu asfaltów - obyło się bez) bezpiecznie dostaje się do pracy. Na Ochojcu wymieniam pozdrowienia z przygodnym bikerem, komentuje dzisiejsze warunki i śmieje się, że już kapcie zmienił na letnie, a tu pogoda spłatała figla :)
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Więcej na Dom-praca
Budzik dzwoni od 4:30. Ciężko jest mi się zebrać, Monika wkońcu mnie wygania z łóżka więc zwlekam się o 4:50. Czynności startowe zostały już zopytmalizowane, że nie da się ich jeszcze bardziej przyśpieszyć. Szykuję śniadanko,jedzonko i ubranka, pakuję plecak. Spojrzenie za okno - asfalty suche, nie pada więc myślę, że ICM znów się pomylił. Schodzę na dół, żegnam się z Moniką, która rusza dziś później do pracy. Kleje taśmą rozwalone buty SPD, trochę jeszcze mi schodzi zanim wyprowadzam rower. Na zewnątrz zaczyna prószyć śnieżek. Asfalty pomału przybierają białą barwę. Na Tworzniu, gdzie jestem o 6:08 całkiem sporo już nasypało. Dzwonię do Moniki by uprzedzić jakie warunki się szykują. Ruszam dalej, już nieco ostrożniej i zachowawczo. Na szczęście kierowcy też prowadzą dziś samochody z rozwagą i rozsądkiem. Na Stawikach chwila postoju i zniwelowanie zagrożenia pożarowego oraz sesja foto :)

Snow bike :)© t0mas82

Zaśnieżona droga na stawikach© t0mas82
Dalej z baczeniem na zakręty (na jednym słyszę charakterystyczny dźwięk uślizgującego się przedniego koła, myśląc już o szorowaniu asfaltów - obyło się bez) bezpiecznie dostaje się do pracy. Na Ochojcu wymieniam pozdrowienia z przygodnym bikerem, komentuje dzisiejsze warunki i śmieje się, że już kapcie zmienił na letnie, a tu pogoda spłatała figla :)
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Więcej na Dom-praca