Przeczytałem gdzieś,że trzeba być skurwielem i w mroźne dni za......ć na rowerze :-) Co uczyniłem!!!Z Pobiedzisk do Kobylnicy miło,że hej! Bo z wiatrem.Ale już dalej na Swarzędz,Sarbinowo,Paczkowo tragedia...już nie pamiętam kiedy tak zmarzłem brrr.Ale to nie koniec tragedii jednego dnia:-)Kiedy już doczłapałem się do Kociałkowej Górki dramat..psssss i kicha z tyłu.A ja chojrak bo cały miniony sezon przejeździłem bez pompki,dętki bo na mleczku :-).A dziś na dętkach się wybrałem i przed domem z buta zapodałem aż miło...wa mać.Średnia poleciała,dystans skrócił się i tak szybciej do domu wróciłem...mała zardzewiała szpilka na ulicy i to 5 km przed domem? Na mleczku spoko bym dojechał bo takie przypadki samo-wulkanizują się a dętka pssss :-)))
Więcej na .................pssssssss :((((((
Więcej na .................pssssssss :((((((