Z Kubą do Chrobrego pośmigać po śniegu. Rozpędzić się tam do 20kmph graniczyło z cudem. No poza zjazdami, na których było niezwykle ciężko. Ale podjazdy szły całkiem przyjemnie. Na jednym nie byłem od bardzo dawna, zawsze sprawiał mi problemy, a tu w śniegu się udało podjechać :D Jest moc :D
Później pojechaliśmy na odrobinkę SWAGu w mieście i do domciu. I to było masakryczne upokorzenie we własnych oczach. W parku bez problemów przejechałem bez gleby, a wyłożyłem się na ostatnim zakręcie przed domem... Wredny lód!!!
Więcej na Chrobry
Później pojechaliśmy na odrobinkę SWAGu w mieście i do domciu. I to było masakryczne upokorzenie we własnych oczach. W parku bez problemów przejechałem bez gleby, a wyłożyłem się na ostatnim zakręcie przed domem... Wredny lód!!!
Więcej na Chrobry