Tata w szpitalu to większość na mojej głowie cały dzień w biegu. Z początku dnia nie zakładałem, że jednak wyprowadzę dwukołowca i ukręcę trochę kilo, a jednak. Większość dzisiejszego dnia przemieszczałem się za pomocą komunikacji zbiorowej i piechtobusa i do PTTK miałem busem pojechać ale plany się pozmieniały i padło, że rowerkiem trzeba śmigać jeszcze w pośpiechu, zanim tam najpierw do Pogorii mamie dostarczyć zakupy potem już dzida na Dęblińską.
Na spotkaniu tematy rozpoczęcia sezonu i dłuższych wypadów. Po spotkaniu decyduję się pomimo przeskakującego łańcucha bująć się z Limitem na Czeladź. Jak utrzymywałem jedno tempo było w miarę gorzej jak trzeba było redukcji lub przyśpieszyć ale jakoś się jechało. Na krzyżówce obok Rynku chwilę jeszcze konwersacji i poszli w swoim kierunku. Limit dalej na Psary, a Ja przez Będzin i DG na Zagórze.
Generalnie gdyby nie rozrząd to by się sensownie kręciło.
Więcej na Lutowe spotkanie Cyklozy
Na spotkaniu tematy rozpoczęcia sezonu i dłuższych wypadów. Po spotkaniu decyduję się pomimo przeskakującego łańcucha bująć się z Limitem na Czeladź. Jak utrzymywałem jedno tempo było w miarę gorzej jak trzeba było redukcji lub przyśpieszyć ale jakoś się jechało. Na krzyżówce obok Rynku chwilę jeszcze konwersacji i poszli w swoim kierunku. Limit dalej na Psary, a Ja przez Będzin i DG na Zagórze.
Generalnie gdyby nie rozrząd to by się sensownie kręciło.
Więcej na Lutowe spotkanie Cyklozy