Jaworzno-Kraków-Olkusz-Jaworzno
...z miesiąca luty...;)
Żart oczywiście z tym wpisem...,ot,takie mam specyficzne poczucie humoru:)Kiedyś w tytule dla jaj dałem"trenażer",no i zrobiło się na moim blogu bardzo wesoło:))
No ale sporo tutaj na BS takich wesołków...
Co do jazdy,miałem pojeździć na góralu,ale rano w drodze do szkoły autem z łebkami,okazało się że warunki na szosę ,więcej niż przyzwoite:)
Można by było ponarzekać na mocny wiatr,ale jednak fajnie wysuszył asfalty,zwłaszcza na głównych drogach:)
Do Krakowa z wiatrem,potem zacząłem kombinować,jak wrócić,unikając jazdy pod wiatr.Trochę przekombinowałem,zacząłem błądzić po podkrakowskich zadupiach,kilka nieplanowanych podjazdów,do tego uświniłem sobie rower.Ale nic to,do tego ta szoska jest,czyli brudnej roboty zimą:)
W końcu dojechałem do "olkuskiej" drogi.20 km do Olkusza praktycznie cały czas pod górkę,mocny wiatr boczny,ale nie w twarz!:)-dalej do Bukowna i Jaworzna.
Ostatnie 30km,teoretycznie powinny być z przeciwnym wiatrem,ale trasa osłonięta lasami i pagórkami,tak wiec nie musiałem zmagać się z wiatrem,tak to sobie sprytnie wymyśliłem:))
Średnia może cieniutka jak na szosę,ale mając na uwadze warunki,temperaturę,forma też raczej "zimowa",to nie jest tak najgorzej:)
Inna sprawa,że jeśli idzie o rowerowanie,to nigdy Lens'em nie byłem...
![]()
Do Krakowa,na tablicy prawie wiosna:)
![]()
Te zabudowania w tyle,to chyba Wawel,czy jakoś tak...,a rzeka Wisła,jakby ktoś miał wątpliwości:))
![]()
Postój na stacji ORLEN.
Hot-dog i dwie herbatki:)-ale przez przypadek nacisnąłem nie ten guzik na maszynie i dostałem jedną kawkę:)
Ciekawe czy babka się skapnęła,zaczęło pachnieć kawą...;)
![]()
Czasami robię sobie fotki samojebki,ale daje słowo!-pierwszy raz robię to w kiblu!:))
Chwilę wcześniej,zdjęcie byłoby nieco obsceniczne...;)
Więcej na Wpis zbiorczy...;)
...z miesiąca luty...;)
Żart oczywiście z tym wpisem...,ot,takie mam specyficzne poczucie humoru:)Kiedyś w tytule dla jaj dałem"trenażer",no i zrobiło się na moim blogu bardzo wesoło:))
No ale sporo tutaj na BS takich wesołków...
Co do jazdy,miałem pojeździć na góralu,ale rano w drodze do szkoły autem z łebkami,okazało się że warunki na szosę ,więcej niż przyzwoite:)
Można by było ponarzekać na mocny wiatr,ale jednak fajnie wysuszył asfalty,zwłaszcza na głównych drogach:)
Do Krakowa z wiatrem,potem zacząłem kombinować,jak wrócić,unikając jazdy pod wiatr.Trochę przekombinowałem,zacząłem błądzić po podkrakowskich zadupiach,kilka nieplanowanych podjazdów,do tego uświniłem sobie rower.Ale nic to,do tego ta szoska jest,czyli brudnej roboty zimą:)
W końcu dojechałem do "olkuskiej" drogi.20 km do Olkusza praktycznie cały czas pod górkę,mocny wiatr boczny,ale nie w twarz!:)-dalej do Bukowna i Jaworzna.
Ostatnie 30km,teoretycznie powinny być z przeciwnym wiatrem,ale trasa osłonięta lasami i pagórkami,tak wiec nie musiałem zmagać się z wiatrem,tak to sobie sprytnie wymyśliłem:))
Średnia może cieniutka jak na szosę,ale mając na uwadze warunki,temperaturę,forma też raczej "zimowa",to nie jest tak najgorzej:)
Inna sprawa,że jeśli idzie o rowerowanie,to nigdy Lens'em nie byłem...

Do Krakowa,na tablicy prawie wiosna:)

Te zabudowania w tyle,to chyba Wawel,czy jakoś tak...,a rzeka Wisła,jakby ktoś miał wątpliwości:))

Postój na stacji ORLEN.
Hot-dog i dwie herbatki:)-ale przez przypadek nacisnąłem nie ten guzik na maszynie i dostałem jedną kawkę:)
Ciekawe czy babka się skapnęła,zaczęło pachnieć kawą...;)

Czasami robię sobie fotki samojebki,ale daje słowo!-pierwszy raz robię to w kiblu!:))
Chwilę wcześniej,zdjęcie byłoby nieco obsceniczne...;)
Więcej na Wpis zbiorczy...;)