Przymiarka, takich warunków nie znoszę, same kałuże + deszcz + kosmiczny wiatr. Więc rezygnuję. Mam dwa cele - osobisty trening lub przyjemność z jazdy, nie interesuje mnie tłuczenie km (komuś może się tylko wydawać, że tak jest). Komfort i radość z jazdy są ważniejsze dla mnie od km. Oczywiście większość uważa jaki to super jest dzień, a jakim to szaleństwem jest jazda w nocy, co nie ma żadnego związku z prawdą. Noc to najlepsza i NAJBEZPIECZNIEJSZA pora dnia - zwłaszcza dla rowerzysty.
Tak więc społeczeństwo uważa za szaleństwo to czego nie robi większość, albo to co robią nieliczni, jeśli robię coś czego nie robią inni to na pewno jest to szalone... Co za dziwne podejście. Realny poziom bezpieczeństwa oczywiście nie ma tu nic do rzeczy. Największym ryzykiem jest właśnie jazda między 5-8 rano gdzie jest największy ruch na drodze, a warunki pogodowe są najgorsze z całej doby. Paradoksalnie właśnie wtedy wszyscy cisną na rowerach do pracy. Są to typowe stereotypy. Poza tym jazda w licznym ruchu jest wyjątkowo niebezpieczna i nieprzyjemna pomijając to, że w takich warunkach rower jest jak biegnący królik na autostradzie to rowerzysta musi ustępować wszystkim i uważać na wszystko...
Więcej na 14,76 km, krótka przymiarka przed pracą
Tak więc społeczeństwo uważa za szaleństwo to czego nie robi większość, albo to co robią nieliczni, jeśli robię coś czego nie robią inni to na pewno jest to szalone... Co za dziwne podejście. Realny poziom bezpieczeństwa oczywiście nie ma tu nic do rzeczy. Największym ryzykiem jest właśnie jazda między 5-8 rano gdzie jest największy ruch na drodze, a warunki pogodowe są najgorsze z całej doby. Paradoksalnie właśnie wtedy wszyscy cisną na rowerach do pracy. Są to typowe stereotypy. Poza tym jazda w licznym ruchu jest wyjątkowo niebezpieczna i nieprzyjemna pomijając to, że w takich warunkach rower jest jak biegnący królik na autostradzie to rowerzysta musi ustępować wszystkim i uważać na wszystko...
Więcej na 14,76 km, krótka przymiarka przed pracą