Hohohoho, toż to się zrobiły święta. Śnieg stopniał, +10 stopni, w rowerze nowiuteńki napęd - nic tylko pół dnia przejeździć. Szkoda tylko że nogi nie te co latem i szybko się męczą, ale sobie trochę skorzystałem z temperatury. Specjalnie wcześniej wstałem, przy Olimpii mokro i trochę błota z roztopionego śniegu (przy okazji regulacja przerzutki - kasecie musiałem pomóc jedną podkładką więcej żeby nie miała luzów). Czuć święta w powietrzu, takich pustek na drogach nie było nawet nocą. Tylko przy kościele w Rokietnicy nieco większy ruch. Niby nogi nie używane, ale w Kiekrzu na podjazdach miały siłę na stojąco podciągnąć na sam "szczyt".
Z początku chłodno, ale jak słońce się przedzierało przez chmury to nawet ciepło było. Taką zimą nie pogardzę
Wracając spotkani bracia Niewiada oraz Rafał Bielawski ;)
Więcej na Pamiątkowo *nowy napęd Kross
Z początku chłodno, ale jak słońce się przedzierało przez chmury to nawet ciepło było. Taką zimą nie pogardzę
Wracając spotkani bracia Niewiada oraz Rafał Bielawski ;)
Więcej na Pamiątkowo *nowy napęd Kross