Na początek stwierdziłem, że spróbuję przejechać skrót wilanowsko-ursynowski pod górkę i od razu zaskoczenie. Co parędziesiąt metrów podpórki , chyba pozamarzała woda pod śniegiem bo ślisko niemiłosiernie. Podjazd zgodnie z przewidywaniem pokonał mnie i ostatnie parędziesiąt metrów musiałem podejść. Po prostu nie bardzo dałoby się wystartować przy tak śliskiej powierzchni pod taką stromiznę. Znowu włączyły mi się pikania w nawigacji zamiast komend głosowych ale trasa była w miarę prosta. W samym lesie najpierw spotkałem biegacza z lampką górniczą na głowie a potem parkę z psem , który z daleka wyglądał jak lis. Punkt docelowy to mogiła NN widoczna z daleka bo świeciły się 3 znicze. Kodu do wpg nie znalazłem chociaż opis był na tyle dokładny, że raczej nie przegapiłem go tylko po prostu ktoś go zwędził lub się zapodział. Drogę powrotną gps wyznaczył mi objazdem Parku Natolińskiego ale z tak upośledzonym gpsem wolałem nie ryzykować i wróciłem najprostszą trasą do Doliny Służewieckiej. Pod sam koniec pomyślałem, że zobaczę jak wygląda przejazd wzdłuż kanału siekierkowskiego. Tu zaskoczenie, po pierwsze ścieżka rowerowa i chodnik wzdłuż Alei Becka w ogóle nieodśnieżony. Jechało się bardzo ciężko , kawałek w zupełnie kopnym śniegu. Natomiast po skręcie w sam kanałek miły widok, cała droga zupełnie bez śniegu, odkryta niezmrożona nawierzchnia ziemna. Niezły mikroklimat a przy tym jasno od śniegu wokół. Jakby nie ta felerna ścieżka później jeździłbym tamtędy codziennie zamiast przebijania się chodnikiem wzdłuż Czerniakowskiej.
Średnia poniżej 14km/h mówi sama za siebie o trudności trasy w obecnych warunkach.
Więcej na Mogiła
Średnia poniżej 14km/h mówi sama za siebie o trudności trasy w obecnych warunkach.
Więcej na Mogiła