Jeździłam dziś w sumie cztery razy i ani razu mnie deszcz nie złapał. Słońce już zaszło, więc mogę chwalić dzień ;) Czy też, jak mawia mój brat: nie chwal dnia przed zdjęciem spodni. ;)
Przyznać się, kto w zielonym volkswagenie przed 13 na Zawiszy do mnie machał? Zobaczyłam wysuniętą przez okno rękę i gdzieś za szybą jakiś uśmiech. Odmachałam, oczywiście, ale pojęcia nie mam komu. ^^
Po południu umówiłam się z pewną uroczą wiewiórką, dość spontanicznie. Z Karmelickiej do Złotych Tarasów - no to jadę sobie Karmelicką, naiwnie planując dojechać nią do Grzybowskiej.
A wild al. Solidarności appears! It's super effective :/ No kto to widział tak nagle urywać ulice. Przejechałam kawałek chodnikiem jak ostatnia lama i dotarłam do Marszałkowskiej.
Niedziela po południu/wieczór, ale jak zawsze pod Złotymi jakieś rowery przypięte :)
Spotkanie jak zwykle udane, chociaż ludzie dziwnie patrzyli, jak siedziałyśmy sobie przytulone ;)
Potem ochrona zaczęła dyskretnie a sugestywnie chodzić ze słupkami i taśmami, więc sobie poszłyśmy.
Na Narutowiczu otworzył mi się Carrefour Express 24h - nocny blisko! :) Poprzednio był tam nocny z okienkiem, w którym kiedyś zaskoczyliśmy okolicę, gdy wyłamując się z kolejkowego piwo-wódka-piwo poprosiliśmy o mąkę i dżem wiśniowy, bo po nocy naszło nas na naleśniki ;) Teraz jednak nocny jet samoobsługowy, co zdecydowanie wolę, bo mogę zobaczyć co jest i ile kosztuje, zamiast pytać o wszystko. I znów - kolejka piwo, a ja kluski ;)
Więcej na lew, Kat, złote
Przyznać się, kto w zielonym volkswagenie przed 13 na Zawiszy do mnie machał? Zobaczyłam wysuniętą przez okno rękę i gdzieś za szybą jakiś uśmiech. Odmachałam, oczywiście, ale pojęcia nie mam komu. ^^
Po południu umówiłam się z pewną uroczą wiewiórką, dość spontanicznie. Z Karmelickiej do Złotych Tarasów - no to jadę sobie Karmelicką, naiwnie planując dojechać nią do Grzybowskiej.
A wild al. Solidarności appears! It's super effective :/ No kto to widział tak nagle urywać ulice. Przejechałam kawałek chodnikiem jak ostatnia lama i dotarłam do Marszałkowskiej.
Niedziela po południu/wieczór, ale jak zawsze pod Złotymi jakieś rowery przypięte :)
Spotkanie jak zwykle udane, chociaż ludzie dziwnie patrzyli, jak siedziałyśmy sobie przytulone ;)
Potem ochrona zaczęła dyskretnie a sugestywnie chodzić ze słupkami i taśmami, więc sobie poszłyśmy.
Na Narutowiczu otworzył mi się Carrefour Express 24h - nocny blisko! :) Poprzednio był tam nocny z okienkiem, w którym kiedyś zaskoczyliśmy okolicę, gdy wyłamując się z kolejkowego piwo-wódka-piwo poprosiliśmy o mąkę i dżem wiśniowy, bo po nocy naszło nas na naleśniki ;) Teraz jednak nocny jet samoobsługowy, co zdecydowanie wolę, bo mogę zobaczyć co jest i ile kosztuje, zamiast pytać o wszystko. I znów - kolejka piwo, a ja kluski ;)
Więcej na lew, Kat, złote