Kolejna rzeźnia - trzeba było zostać w domu...
Wieje mocno od rana, ale na popołudnie zapowiadane były deszcze więc wyjechałem w sumie bez celu. Znowu ciężko, znowu nie mogę na obroty wejść. Na 9tym kilometrze łapię gumę z tyłu, wlazło jakieś malutkie szkiełko, przyjrzałem się oponie i zauważyłem że dziurek ma więcej, do tego jest już płaska. Chęć na dalszą jazdę mi przeszła, zrobiłem tylko kółko dookoła j. Regielskiego, trochę po mieście i choć chęć na rower dalej niespędzona chyba zrobię sobie z dzień lub dwa przerwy.
Więcej na urlop - dzień trzeci
Wieje mocno od rana, ale na popołudnie zapowiadane były deszcze więc wyjechałem w sumie bez celu. Znowu ciężko, znowu nie mogę na obroty wejść. Na 9tym kilometrze łapię gumę z tyłu, wlazło jakieś malutkie szkiełko, przyjrzałem się oponie i zauważyłem że dziurek ma więcej, do tego jest już płaska. Chęć na dalszą jazdę mi przeszła, zrobiłem tylko kółko dookoła j. Regielskiego, trochę po mieście i choć chęć na rower dalej niespędzona chyba zrobię sobie z dzień lub dwa przerwy.
Więcej na urlop - dzień trzeci