No to sobie pojeździłam na Maratonie w Ustroniu:) MINI zamiast GIGA:D z postojem godzinnym na bufecie:D
BO? Bo rower odmowił posluszenstwa i kolo tak się skrzywilo że nie chcialo się w ogóle kręcic:/
nawet przy rozpietym hamulcu:D uznalam więc że jazda mogłaby się skończyć kraksą:D
Potowarzyszyłam na 1 bufecie osobnikom uzupełniającym płyny, zjadłam duuużą ilość arbuza i pojechałam powoli trasą mini do mety, gdzie podczas pogawędki z Ewą, zeszło mi powietrze z przedniej opony:D
Żyć nie umierać:D
Potem czekałam...czekałam...czekałam...na Rafala i męża mojego. Gdy się doczekałam i poszliśmy umyć rowery to trafiła mi się jeszcze zepsuta myjka:D
Koło do wyrzucenia ;/
Więcej na Ustroń- staratata
BO? Bo rower odmowił posluszenstwa i kolo tak się skrzywilo że nie chcialo się w ogóle kręcic:/
nawet przy rozpietym hamulcu:D uznalam więc że jazda mogłaby się skończyć kraksą:D
Potowarzyszyłam na 1 bufecie osobnikom uzupełniającym płyny, zjadłam duuużą ilość arbuza i pojechałam powoli trasą mini do mety, gdzie podczas pogawędki z Ewą, zeszło mi powietrze z przedniej opony:D
Żyć nie umierać:D
Potem czekałam...czekałam...czekałam...na Rafala i męża mojego. Gdy się doczekałam i poszliśmy umyć rowery to trafiła mi się jeszcze zepsuta myjka:D
Koło do wyrzucenia ;/
Więcej na Ustroń- staratata