.
.
.
Budzi mnie śpiew ptaków. Chwilę leże, wsłuchuję się w odgłosy natury, biorę aparat i wychodzę z namiotu. Wokół spokój, świat jeszcze uśpiony, choć już robi się widno.
![]()
Robię kilka fotek i i zmykam do namiotu dospać, mam za sobą całkiem intensywny dzień, a czeka nas zapewne taki sam.
Ponowna pobudka już całkiem późno,ok g. 9.00. Powoli zwijamy namioty, czekamy by wyschły z porannej rosy, przez tan czas jemy śniadanie i szykujemy rowery do drogi. Na razie zamierzamy dojechać do Ińska. To już całkiem niedaleko, lecz jak się okazło, znów na jakimś skrzyżowaniu nie skręcamy w odpowiednią dróżkę, tylko jedziemy dalej, co powoduje, że wracamy prawie do Dobrzan :))). Ale cóż..., teren pełen zieleni i pięknych widoków. Jedziemy dziarsko dalej i upajamy się pięknem natury :)
W Ińsku robimy małe zakupy i ruszamy przez Ziemsko, Oleszno, do Karwic. Tereny jakby stworzone dla rowerzystów, drogi mało uczęszczane przez samochody, asfaltowane i to całkiem znośnie, do tego mnóstwo lasów. Totalny spokój od cywilizacji. W niektórych miejscach nawet zasięgu gsm nie było. Ech życie, jakież jesteś piękne :))
W Karwicach skręcamy na szlak rowerowy, jest to dziś najcięższy odcinek naszej wycieczki. Droga prowadzi przez szutry i sypkie piachy, dużo jest podjazdów. Często z tego powodu prowadzimy nasze rowery, bo objuczonymi ciężko się jedzie. Mimo zmęczenia jesteśmy zadowoleni, już dawno nie odpoczywaliśmy tak psychicznie :)
Na szlaku po raz kolejny zmieniamy nasz cel, a wszystko przez maszynę sprzątającą las, wydawało nam się, że zbliżamy się do drogi. Takim sposobem trafiamy na nasze zeszłoroczne obozowisko nad J. Wielkie Dąbie. Tym razem jednak nocleg mamy płatny, potraktowano nas jakoś zniżkowo i płacimy tylko 7 zł/os, choć na cenniku było 7zł/os i 7zł/za namiot :)
Dzisiejsza trasa prowadziła praktycznie tylko bocznymi drogami, pełnymi drzew, pól i jezior. Nawet miejscowości mijaliśmy niewiele :). Pogoda była bardzo łaskawa, bo mimo, że nie było prawie wcale słońca, to temperatura oscylowała w okolicach 21 st. Deszczu sadło tylko troszkę w nocy. Zobaczymy, co nam jutrzejszy dzień przyniesie :)
Więcej na Wyjęci spod cywilizacji - dzień II
.
.
Budzi mnie śpiew ptaków. Chwilę leże, wsłuchuję się w odgłosy natury, biorę aparat i wychodzę z namiotu. Wokół spokój, świat jeszcze uśpiony, choć już robi się widno.

Robię kilka fotek i i zmykam do namiotu dospać, mam za sobą całkiem intensywny dzień, a czeka nas zapewne taki sam.
Ponowna pobudka już całkiem późno,ok g. 9.00. Powoli zwijamy namioty, czekamy by wyschły z porannej rosy, przez tan czas jemy śniadanie i szykujemy rowery do drogi. Na razie zamierzamy dojechać do Ińska. To już całkiem niedaleko, lecz jak się okazło, znów na jakimś skrzyżowaniu nie skręcamy w odpowiednią dróżkę, tylko jedziemy dalej, co powoduje, że wracamy prawie do Dobrzan :))). Ale cóż..., teren pełen zieleni i pięknych widoków. Jedziemy dziarsko dalej i upajamy się pięknem natury :)
W Ińsku robimy małe zakupy i ruszamy przez Ziemsko, Oleszno, do Karwic. Tereny jakby stworzone dla rowerzystów, drogi mało uczęszczane przez samochody, asfaltowane i to całkiem znośnie, do tego mnóstwo lasów. Totalny spokój od cywilizacji. W niektórych miejscach nawet zasięgu gsm nie było. Ech życie, jakież jesteś piękne :))
W Karwicach skręcamy na szlak rowerowy, jest to dziś najcięższy odcinek naszej wycieczki. Droga prowadzi przez szutry i sypkie piachy, dużo jest podjazdów. Często z tego powodu prowadzimy nasze rowery, bo objuczonymi ciężko się jedzie. Mimo zmęczenia jesteśmy zadowoleni, już dawno nie odpoczywaliśmy tak psychicznie :)
Na szlaku po raz kolejny zmieniamy nasz cel, a wszystko przez maszynę sprzątającą las, wydawało nam się, że zbliżamy się do drogi. Takim sposobem trafiamy na nasze zeszłoroczne obozowisko nad J. Wielkie Dąbie. Tym razem jednak nocleg mamy płatny, potraktowano nas jakoś zniżkowo i płacimy tylko 7 zł/os, choć na cenniku było 7zł/os i 7zł/za namiot :)
Dzisiejsza trasa prowadziła praktycznie tylko bocznymi drogami, pełnymi drzew, pól i jezior. Nawet miejscowości mijaliśmy niewiele :). Pogoda była bardzo łaskawa, bo mimo, że nie było prawie wcale słońca, to temperatura oscylowała w okolicach 21 st. Deszczu sadło tylko troszkę w nocy. Zobaczymy, co nam jutrzejszy dzień przyniesie :)
Więcej na Wyjęci spod cywilizacji - dzień II