No, więc tylne koło szlag jasny trafił, choć to raczej mnie trafiało cały czas. Dawno podczas jazdy na rowerze tyle mięsa nie rzuciłem, co tego dnia... Najgorsze, że jeszcze całe sumy nie ma na zakup cholernych kół i szykuje się sporo martwego okresu:/ k!@$a mać?!
Więcej na do i z pracy
Więcej na do i z pracy