Po dniu przerwy pora wracać na rower. Myślałem, że będę bardziej zmęczony po imprezie niedzielnej. Widać za mało z siebie dałem. Teraz oceniam że jechałem na jakieś 80-85% możliwości. Praktycznie samotna jazda, przez to brak ciągłej dostawy adrenaliny i skopany start nie wywoływały we mnie chęci do walki.
Dzisiaj piękna pogoda, z lekkim wmordewindem na powrocie sprawiła, że pojechałem drugą wersję swojej pętelki. Chciałbym wprowadzić pewien plan treningowy, żeby bardziej wykorzystać tę godzinę 20, na podciągnięcie się do kolejnego maratonu.
Gryf pokazał co muszę poprawić.
Na pieszym przejściu granicznym minąłem się z polskim burakiem jadącym swym złomem do Polski. Jeleń nie chciał zjechać mi z chodnika, kiedy się spotkaliśmy w połowie drogi. Co za naród... a miałem wziąć kamerę...
Więcej na poranna jazda wer.2
Dzisiaj piękna pogoda, z lekkim wmordewindem na powrocie sprawiła, że pojechałem drugą wersję swojej pętelki. Chciałbym wprowadzić pewien plan treningowy, żeby bardziej wykorzystać tę godzinę 20, na podciągnięcie się do kolejnego maratonu.
Gryf pokazał co muszę poprawić.
Na pieszym przejściu granicznym minąłem się z polskim burakiem jadącym swym złomem do Polski. Jeleń nie chciał zjechać mi z chodnika, kiedy się spotkaliśmy w połowie drogi. Co za naród... a miałem wziąć kamerę...
Więcej na poranna jazda wer.2