Dziś polega na prostym planie powrotu do Torunia na pociąg do domu, który mam o godz. 15.Mimo dużego zapasu czasu, narzucam duże tempo jak wczoraj i szybko pokonuje kolejne kilometry. W Barcinie zatrzymuje się na solidne śniadanie, które jem na bardzo ładnym rynku. Pogoda jest absolutnie lipcowa.
![]()
Po śniadaniu ruszam dalej...
![]()
W Gniewkowie są dwa kościoły. W pierwszym byłem wczoraj rano na mszy, natomiast jako, że dzisiaj jest niedziela, decyduje, że można iść dziś do drugiego, którego trochę czasu szukam, klucząc między uliczkami miasteczka.
Po mszy śmigam na Toruń, kiedy wreszcie dojeżdżam pogoda się załamuje i zaczyna się ulewa, która będzie trwać do końca dnia.
![]()
Podsumowując cały wyjazd, musze go ocenić jednoznacznie pozytywnie, było o tyle spontaniczny, że nie planowałem wcześniej nic poza dotarciem do Żnina. Tym razem chodziło o czysta rekreacje, zwiedzanie i luz. Udało mi się :)

Po śniadaniu ruszam dalej...

W Gniewkowie są dwa kościoły. W pierwszym byłem wczoraj rano na mszy, natomiast jako, że dzisiaj jest niedziela, decyduje, że można iść dziś do drugiego, którego trochę czasu szukam, klucząc między uliczkami miasteczka.
Po mszy śmigam na Toruń, kiedy wreszcie dojeżdżam pogoda się załamuje i zaczyna się ulewa, która będzie trwać do końca dnia.

Podsumowując cały wyjazd, musze go ocenić jednoznacznie pozytywnie, było o tyle spontaniczny, że nie planowałem wcześniej nic poza dotarciem do Żnina. Tym razem chodziło o czysta rekreacje, zwiedzanie i luz. Udało mi się :)
Więcej na Pałuki - Dzień trzeci