Wyruszam z Lipna pociągiem do Torunia dopiero o 18:45. Pogoda jest piękna. Rower lśni nowością, do tej pory zdążyłem na nim przejechać najwyżej 25 km. Ta wycieczka ma pomóc mi w oswojeniu z nim, ma być też testem sprzętu: sakwy i śpiwór pachną jeszcze nowością po ich rozfoliowaniu.
![]()
Z dworca w Toruniu wyjeżdżam za miasto i jadę około dziesięciu km, gdzie puszcza bydgoska ciągnie się malowniczo, równolegle do drogi nr 15.
![]()
Około godziny 20 znajduje przyjemne miejsce do rozbicia namiotu w młodniku sosenek.
![]()
Leże w namiocie jeszcze długo, zanim zasnę, żałuje, że nie wziąłem "Popiołu i diamentu", który zacząłem czytać kilka dni wcześniej.

Z dworca w Toruniu wyjeżdżam za miasto i jadę około dziesięciu km, gdzie puszcza bydgoska ciągnie się malowniczo, równolegle do drogi nr 15.

Około godziny 20 znajduje przyjemne miejsce do rozbicia namiotu w młodniku sosenek.

Leże w namiocie jeszcze długo, zanim zasnę, żałuje, że nie wziąłem "Popiołu i diamentu", który zacząłem czytać kilka dni wcześniej.
Więcej na Pałuki - Dzień pierwszy