Chciałem zrobić jakieś spokojne 30 km ale w Hucisku spotkałem Bujaka, który wyciągnął mnie do Sędziszowa. Później zadecydował że 40 km to trochę mało i zrobiliśmy jeszcze pętelkę. W Kamionce spotkaliśmy Józków i Janków, którzy kazali nam jeszcze jechać z nimi na Bliznę. Masakra... Byłem zajebiście głodny a nie wziąłem żadnego batona ani banana. Ledwo objechałem tą Bliznę, cały czas na kole. Jutro koksy planują jakąś 100 w stronę Wilczej Woli.
Więcej na Ło matko...
Więcej na Ło matko...