Od M. do p. na L. dla odmiany - via Rude Opłotki i dalej opcja okrężna, bo na skrótach błota po wczorajszych deszczach. Po drodze wyprzedzenie przez tira, który się jednak nie raczył zmieścić razem ze mną na jezdni, więc uciekać musiałem spadając na pobocze szutrowe przed owegóż naczepą.
Z p. na L. do M. jeszcze większym zapętleniem, bo przez Denny Lasek, by dorobić nieco terenu - kałuże nieco obeschły. Na krzyżówce w Starawej Dziurze z kolei dostawczak z lewego pasa raczył mi przed nosem skręcić w prawo. Brawo.
Cały dzień z lekkimi sakwami i równie lekkimi wiatrami, jednak zazwyczaj w pysk. Mimo tychże i nadal silnie odczuwalnych skutków przejścia setki po ucku w ostatni weekend - w miarę przyzwoity czas. Dopomógł w tym m.in. pewien ciut wolniejszy ode mnie szosowiec na powrocie, którego ścigałem przez kilka km, a potem on mnie - ale nas nie dogoniat! ;)
A przy okazji stuknęło 8000 km w tym roku - i jeśli nic mnie nie rozjedzie, jak to ostatnio codziennie próbuje - to jest duża szansa na realizację noworocznych postanowień :)
Więcej na Ośmiotysięcznik ze spadkiem
Z p. na L. do M. jeszcze większym zapętleniem, bo przez Denny Lasek, by dorobić nieco terenu - kałuże nieco obeschły. Na krzyżówce w Starawej Dziurze z kolei dostawczak z lewego pasa raczył mi przed nosem skręcić w prawo. Brawo.
Cały dzień z lekkimi sakwami i równie lekkimi wiatrami, jednak zazwyczaj w pysk. Mimo tychże i nadal silnie odczuwalnych skutków przejścia setki po ucku w ostatni weekend - w miarę przyzwoity czas. Dopomógł w tym m.in. pewien ciut wolniejszy ode mnie szosowiec na powrocie, którego ścigałem przez kilka km, a potem on mnie - ale nas nie dogoniat! ;)
A przy okazji stuknęło 8000 km w tym roku - i jeśli nic mnie nie rozjedzie, jak to ostatnio codziennie próbuje - to jest duża szansa na realizację noworocznych postanowień :)
Więcej na Ośmiotysięcznik ze spadkiem