Quantcast
Channel: bikestats.pl | Wycieczki
Viewing all articles
Browse latest Browse all 9517

Małusy - Bystrzanowice - Janów. Zdążyć przed zmrokiem. ...

$
0
0
Świetny dzień rowerowy! Wykorzystałem wrześniowy dzień, poznałem nową trasę, trochę było sentymentalnie, wstrzeliłem się w pogodę, była pasja rowerowa! Nie planowałem tak dalekich wyjazdów, tylu kilometrów na dziś, wiedziałem tylko, że jeśli pogoda pozwoli to gdzieś na pewno pojadę. W tej mojej dzisiejszej wycieczce trochę było szaleństwa, ale wszystko wyszło pozytywnie! Nie wziąłem dętki, wracałem bez świateł by zdążyć przed zmrokiem, wydłużyłem przejazdy o naprawdę odległe miejsca od Częstochowy, jeszcze pogoda w Olsztynie i Częstochowie (jak słyszałem od znajomych i widziałem gdy wracałem do Cz-wy) się zepsuła, padało.
Poranny przejazd na uczelnię podpisać podanie i odebrać indeks, więc: Bohaterów Monte Cassino - Śląska - Kilińskiego - Dąbrowskiego PCZ. Troszkę chłodno porannie, ale już tak po 10:30 zrobiło się cieplej. Z Politechniki wracam trasą: Dąbrowskiego - Nowowiejskiego - Sobieskiego - PKP i Al. Wolności (załatwić bułki), później Orzechowskiego - Wolności - 1 Maja - Boh. Monte Cassino i Stradom. Parę kilometrów miastowych z obowiązków.
Przyjechałem, postanowiłem pojechać po nowe dętki do Toskany. Powietrze nieznacznie uchodzi w tylnim kole, przednie było łatane spray'em. Trasa: Sabinowska - tam do sklepu rowerowego - jeszcze wydłużenie o Dźbowską (bo tam do sklepu) i powrót również Sabinowską. Dziś uświadomiłem sobie, że oprócz negatywów: wąska i momentami dziurawa wojewódzka Sabinowska jest też jeden pozytyw: nie ma żadnych świateł, ogólnie się jedzie w bardzo dobrym tempie, średnia rowerowa i tym razem wyszła mi ok. 24,0km/h. Pełne 5, trochę ponad kilometrów wpadło. Przejazd na Demie by nie eksploatować Toskany na krótkobieżny kurs po Sabinowskiej.
Przygotowuję się do konkretnego wyjazdu dnia. Zrobiło się bardzo ciepło jak na wrzesień (22-24 stopnie C), w planach początkowych był Olsztyn z wydłużenie, później coś zaczęło świtać by pojechać do Złotego Potoku, jeszcze później by pojechać trasą przez Hutę (Koksownia-Berger) na Srocko. I tak życie rowerowe napisało swój inny scenariusz. Samotnie, ale w dobrym nastroju do rowerowania wyjeżdżam w trasę: Jagiellońska - Estakada, Raków - Aleja Pokoju - Dąbie - Rondo Reagana - Szpitalna - Chłodna - Legionów (Złota, Urząd Celny, Hallera) - Koksownia - Berger - Legionów, las - Brzyszowska - SROCKO - BRZYSZÓW - MAŁUSY - ZAGÓRZE (Momentami krótkie wytchnienie na jakieś zdjęcie. Przyznam, że trasa choć nie standardowa dosyć lubiana przeze mnie) - LUSŁAWICE - (Od tego momentu zaczyna się dla mnie nowy etap - do tej pory nigdy tędy nie jechałem.. po przekreślonej tabliczce z napisem "Zagórze" z górki i to dość konkretnie - jechałem 51,1km/h - miałem możliwość przekroczyć barierę 50km/h na rowerze, praktycznie ta cała trasa do tego etapu to "pod górkę" i "z górki", dalej jadąc okazało się, że w Lusławicach robią drogę - zakaz wjazdu, prace trwają, udało się jednak poprowadzić rower niecały kilometr, nie widziało mi się zawracać) - CZEPURKA - PIASEK (tutaj trochę sentymentu: na chwilkę odbiłem z trasy w miejsce rajdu z I klasy liceum w szkole Kopernika, miło jest powspominać, aż trudno pomyśleć, że tyle razy tędy przejeżdżałem i nawet nie wiedziałem, że to dokładnie tutaj, pamiątkowe zdjęcie i dalej w drogę, do krajówki, przystanek w Piasku) - dalej dojeżdżam: JANÓW - wydłużenie kursu: (Ponik) - APOLONKA - BYSTRZANOWICE - LGOCZANKA. Tu dotarłem równo o 14:30, po 5 minutach przerwy zawracam, taką samą trasą: Lgoczanka - Bystrzanowice - Apolonka - Janów. Tutaj parę minut odpoczynku na przystanku, okazało się, że spotkałem znajomą która zaprosiła mnie do siebie. Wiadomość odczytałem będąc w drodze do Złotego Potoku, na wysokości Irydiona. W planach było zrobić rundkę powrotną przez Siedlec i Krasawę, ale uległem. Przyszło znów pojechać do Bystrzanowic oczywiście przez Ponik, APOLONKĘ i Hucisko. Ponownie w Bystrzanowicach jestem o 15:30. Tam już w Sokole Pole. Bardzo miłe spotkanie, miło pogadać, dziękuję za ugoszczenie i mile spędzony czas! Tak miło, że nie chciało się wracać do Częstochowy, a robiło się co raz później. Jedno to ciemności na krajówce, drugie to to, że nie wziąłem świateł, tych głównych, bo wspomagające tylnie i do tego światło w kasku miałem. Nie wziąłem, bo nie planowałem tak późno wrócić. Mimo wszystko bardzo miłe spotkanie, wyjeżdżam parę minut po 18:00 z Sokolego Pola. Z przystanku "BYSTRZANOWICE" odjeżdżam o 18:10/15 w stronę Częstochowy. Koleżanka wspomogła mnie latarką, na wypadek ciemności. Oczywiste było to, że wybrałem wariant powrotu do domu drogą krajową "46" - standardem. Priorytetem było zdążyć przez zmrokiem, być w Częstochowie gdy zapadnie zmrok i ciemności. Więc w drogę: Bystrzanowice - Apolonka - Ponik - JANÓW (tu tylko chwila oddechu) - Piasek - Skowronów - Zrębice (tutaj zmagania rowerowe z górkami, która dziś nawet ładnie wypadła) - Przymiłowice - Olsztyn (tutaj zauważam kałuże, mokrą jezdnię, po deszczach) - krajówka - Odrzykoń (ścieżka) - kawałek jeszcze "46" i Kręciwilk, Bugajska, dalej już ścieżkami rowerowymi: wzdłuż dk1: Błeszno Rakowska, Okrzei Raków, Jagiellońska i Stradom. Całą drogę pokonałem w krótkim rękawku i koszulce odblaskowej: mimo, że temperatura spadła do 12-13 stopni C było mi komfortowo. Przyznam, że trasa dla mnie wyśmienita! Tempo narzuciłem doskonałe, nie wyzerowałem licznika w Bystrzanowicach, ale podejrzewam, że około 24-25km/h średnio jechałem - to doskonała prędkość średnia jak na taki dystans! Pokonałem drogę z Bystrzanowic do Częstochowy (35km) w ciągu 1h i 40 minut. Zwykle jechałem tak średnio 2 godzinki. Jak na długie dystanse to ładny wynik. Przekroczyłem w ciągu trasy 100-tny kilometr dzisiejszego dnia, a w ciągu wycieczek (Częstochowa - Małusy - Bystrzanowice - Częstochowa) pokonałem prawie 100 kilometrów. Świetna wyprawa!
Po przyjeździe godzina przerwy i jeszcze na rower. Trochę mi się chciało i nie chciało, ale w myśl zasady, że trzeba pojechać, gdy się nie chce by się zachciało. Chociaż jednak dziś już trochę tych kilometrów zrobiłem. Jadę w bliżej nie określone miejsce, ale po mieście: Sabinowska - Piastowska - Boh. Monte Cassino - Śląska - Kilińskiego - Dekabrystów - Okulickiego - KAUFLAND. Tam zakupuję wodę, zauważyłem też że znacznie szybciej schodzi powietrze w tylnim kole. I to sprawiło dalej problem... Plany wyjazdu na ścieżkę na Koksownię czy na pętlę Parkitki-Szpital (by zobaczyć nowy asfalt na Nowobialskiej) na kiedy indziej: powrót do domu "awaryjny". Miałem dętkę, ale po pierwsze dojazdową, a po drugie nie zbyt bardzo chciało mi się zmieniać, bo dało się jechać. Trasa: Okulickiego - Łódzka - Rynek Wieluński - Komenda Miejska Policji - Popiełuszki - Pułaskiego - Stradom PKP - Boh. Monte Cassino - Jagiellońska. Parę razy, a dokładnie ze 3-4 razy musiałem podpompować tylnie koło, dałem radę dojechać, chociaż troszkę mi się nastrój popsuł, taka ogólna atmosfera, nawet nie z powodu gumy. Zdałem Toskanę, jutro będę musiał się zająć zmianą dętki a tymczasem przejazd na Demie, zastanawiałem się czy wyruszać, ale w końcu przyjechałem zmienić rower. Po przyjeździe cieszyłem się z tej ostatniej rundki późnym wieczorem: Standard - Stradom, Sabinowska, Piastowska, Monte Cassino - Korczaka - Sobieskiego - Al. Wolności (PKS) - Rondo Mickiewicza - Al. Niepodległości - C.H. Jagiellończycy - Brzozowa - Al. 11 Listopada - Zesłańców Sybiru - Bohaterów Katynia - Jesienna - Al. 11 Listopada - Orkana - Jagiellońska - Zimowa - Rydza Śmigłego/Rutkiewicz - Grzybowska - Bór-Wypalanki - Bór - Montex - Jagiellońska, Dojazdowa i Jagiellońska Stradom. Tutaj już odcinek 1-kilometra drogą, bo mniejsze natężenie ruchu, no i też nieuzasadniony zakaz. W niektórych miejscach to konkretna pomyłka - tam na Jagiellońskiej za wiaduktem (Makro) w stronę Stradomia jest to kompletnie nieuzasadnione... Ścieżka rowerowa jest tam dziurawa... Bardziej zakaz byłby uzasadniony tam gdzie jest ścieżka - wzdłuż linii tramwajowej. No ale.. nic się nie da zrobić, na pewne sprawy nie ma wpływu, szkoda, że to tak blisko mnie i często muszę się denerwować tym odcinek. Ponadto na ścieżkach nie zawsze zwracają uwagę na rowerzystów, z uliczki na Jagiełły z doświadczenia wiem, że trzeba patrzeć czy nikt nie jedzie i tym razem też dobrze zrobiłem, ktoś by mnie (bynajmniej w początkowym etapie) nie zauważył.. Dlatego zbytnio nie cieszę się z tego, że w planach jest ścieżka na Boh. Monte Cassino czy wzdłuż Jagiellońskiej. Walną wtedy (być może) zakazy rowerów po drodze.. Ale to już przyszłość pokaże. Tak tragicznie z kolei też nie jest. Jeszcze jeden fakt mnie dziś zdenerwował (po raz kolejny): światła sygnalizacji, kompletnie w niektórych miejscach niedograne i niezaprogramowane z pomysłem...
Plusy dnia: udało się trafić w pogodę (dosłownie), wykręcić dużo ponad setkę, spędzić miło czas ze znajomymi, poznać nową trasę do Janow, wykorzystać wrześniowy dzień na wycieczkę. Kilometrów padło bardzo wiele, jeszcze jakiś wyjazd parunastu kilometrowy i byłby rekord życiowy z sierpnia. Jednak wróciłem wykończony, ale bardzo zadowolony z tego dnia! Rowerowo i nie tylko - jak najbardziej dzień do wspominania. Do tej pory najlepszy dzień września pod względem rowerowym.

Więcej na Małusy - Bystrzanowice - Janów. Zdążyć przed zmrokiem. Rowerowe "szalone" podmiejskie wyprawy.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 9517

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra