Dziś miałem udać się do Kamiennej Góry, ale zaraz przed Przełęczą Kowarską urawała mi się szprycha w tylnym kole. Koło oczywiście od razu pogięło się i miało dość duże bicie około centymetra. Trochę myślałem co z tym zrobić. Ostatecznie zdjąłem szprychę z koła. Urwała się główka nypla. Potem rozszerzyłem hamulce, ale nadal tarło o klocki. Więc poluzowałem linkę od hamulca i jeszcze do tego musiałem impusem 3mm pokręcić hamulec, żeby klocki miały odchył w stronę pogiętej rawki. I ruszyłem do Jeleniej Góry. O ironio po drodze widziałem tę dziurę, dzięki której zawdzięczam większość usterek roweru w ostatnim czasie. Ale cieszę się, że to się w końcu wydarzyło. Wiem przynajmniej co trzeba naprawić.
Waga po treningu: 76.2kg
Więcej na Urwana szprycha
Waga po treningu: 76.2kg
Więcej na Urwana szprycha