Dystans: 21 km
Km w terenie: 11
W sobotę wieczorem Łukasz (Arkowiec1929) spytał się, czy nie chcę czasem wybrać się na jazdę po lesie. Co prawda w ostatnim czasie czyściłem napęd i na rower miałem wskoczyć dopiero na wiosnę, ale zgodziłem się i około godziny 10 w niedzielę ruszyłem w kierunku TPK. Pogoda była wręcz fatalna - deszcz, topniejący śnieg, silny wiatr i szare niebo. W powietrzu czuć już jednak było wiosnę co motywowało do jazdy :) Byłem spóźniony o kilkanaście minut jednak jak się później okazało, obaj wyjechaliśmy za późno. Spotkaliśmy się na skrzyżowaniu dróg Demptowo-Witomino i Centrum-Chwarzno. Jeździło się wręcz fatalnie, topniejący śnieg był śliski i w wielu miejscach jechało się bardzo wolno, same utrzymanie się na rowerze było trudne. Zrobiliśmy małą pętlę, która zajęła nam około 3 godziny więc w sumie więcej gadaliśmy jak jechaliśmy ;) Rozjechaliśmy się w miejscu spotkania a zjeżdżając z powrotem do miasta omal nie zaliczyłem gleby. Jechałem całkiem zalanymi ulicami docierając do domu zmoczony i brudny tak samo jak rower, którym martwię się bardziej niż sobą :)
Dziś w mieście jest już niemal sucho a śniegu już prawie nie ma. Jeśli pogoda się utrzyma, w weekend ruszymy gdzieś dalej.
)
Więcej na Odwilż
Km w terenie: 11
W sobotę wieczorem Łukasz (Arkowiec1929) spytał się, czy nie chcę czasem wybrać się na jazdę po lesie. Co prawda w ostatnim czasie czyściłem napęd i na rower miałem wskoczyć dopiero na wiosnę, ale zgodziłem się i około godziny 10 w niedzielę ruszyłem w kierunku TPK. Pogoda była wręcz fatalna - deszcz, topniejący śnieg, silny wiatr i szare niebo. W powietrzu czuć już jednak było wiosnę co motywowało do jazdy :) Byłem spóźniony o kilkanaście minut jednak jak się później okazało, obaj wyjechaliśmy za późno. Spotkaliśmy się na skrzyżowaniu dróg Demptowo-Witomino i Centrum-Chwarzno. Jeździło się wręcz fatalnie, topniejący śnieg był śliski i w wielu miejscach jechało się bardzo wolno, same utrzymanie się na rowerze było trudne. Zrobiliśmy małą pętlę, która zajęła nam około 3 godziny więc w sumie więcej gadaliśmy jak jechaliśmy ;) Rozjechaliśmy się w miejscu spotkania a zjeżdżając z powrotem do miasta omal nie zaliczyłem gleby. Jechałem całkiem zalanymi ulicami docierając do domu zmoczony i brudny tak samo jak rower, którym martwię się bardziej niż sobą :)
Dziś w mieście jest już niemal sucho a śniegu już prawie nie ma. Jeśli pogoda się utrzyma, w weekend ruszymy gdzieś dalej.
)
Więcej na Odwilż