Po wczorajszym smażeniu się w słońcu odczuwam dużą niechęć na myśl o ściganiu kolejny dzień w takich warunkach. Jadę więc porobić trochę fotek startującym zielonym, w lesie daje się wytrzymać, ale na otwartej przestrzeni to już jest dramat. Szybko więc pijemy radlerka, zjadamy kiełbaskę z grilla i uciekamy skryć się do domu. Jak na regenerację to trochę za mocno wychodzi, może jutro trzeba będzie odpuścić.
Więcej na X Maraton MTB w Michałowicach
Więcej na X Maraton MTB w Michałowicach