Przez Słowik, Wanaty, Kamienicę Polską i Jastrząb do Poraja. Wzdłuż zbiornika, Choroń, terenem do Zaborza i dalej asfaltowo po rybkę. Z racji naglącago czasu szybki powrót główną drogą, koło oczyszczalni i Guardiana. Jełop ze mnie straszny. Tyle kilometrów w siodle i dopiero po kilkunastu kilometrach skumałem czemu rower kiepsko się prowadzi - mało powietrza z przodu. Chyba dziś wstałem lewą nogą gdyż od rana wszystko mnie drażniło. Jednak rower jest dobrym lekarstwem, udało się zajechać zły nastrój.
Więcej na Po pstrąga do Złotego
Więcej na Po pstrąga do Złotego