Znajomy, ja i kierunek ulica Dekerta. Ojciec potrzebował kilka rzeczy, więc trzeba było je dostarczyć. Żeby było ciekawiej to oczywiście wybraliśmy się rowerami.
Droga dokładnie taka sama, jak przy pierwszej wyprawie do szpitala. Jednak w drodze powrotnej zahaczaliśmy o każdą Biedronkę która napotkaliśmy, bo poszukiwałem jednej książki na której bardzo mi zależało. Ostatecznie udało się ją wygrzebać za 9,90 zł :D
Była także wyprawa do Lidla i zwiedzanie Górczyna, bo znajomy w tamtych terenach był bardzo dawno temu. W niemieckim markecie sprawdziłem, czy nie ma jakieś wyprzedaży dotyczące rowerów, ale wszystko było już przebrane.
Do domu wracaliśmy przez Osiedle Staszica i jeszcze na ulicy Olimpijskiej zahaczyliśmy o sklep, który był przedostatni w naszej wycieczce. Tak więc był zjazd i podjazd pod stromą ulicę Olimpijską. Dzisiaj trochę tam tłoczno, bo miejscowy Stilon grał mecz sparingowy z Chrobrym Głogów, a stadion znajduje się tuż, tuż.
Powrót tradycyjny i w Łupowie napotkaliśmy cyklistę pod którego udało się podpiąć i zaprowadził nas do domu pracując za trzech.
![]()
Droga Chróścik - Łupowo. Mój ulubiony zjazd. Za zakrętem ziup w dół ponad 30 km/h po kamieniach. W drugą stronę podjazd, który daje solidnie w kość.
Więcej na Kolejna wizyta w szpitalu
Droga dokładnie taka sama, jak przy pierwszej wyprawie do szpitala. Jednak w drodze powrotnej zahaczaliśmy o każdą Biedronkę która napotkaliśmy, bo poszukiwałem jednej książki na której bardzo mi zależało. Ostatecznie udało się ją wygrzebać za 9,90 zł :D
Była także wyprawa do Lidla i zwiedzanie Górczyna, bo znajomy w tamtych terenach był bardzo dawno temu. W niemieckim markecie sprawdziłem, czy nie ma jakieś wyprzedaży dotyczące rowerów, ale wszystko było już przebrane.
Do domu wracaliśmy przez Osiedle Staszica i jeszcze na ulicy Olimpijskiej zahaczyliśmy o sklep, który był przedostatni w naszej wycieczce. Tak więc był zjazd i podjazd pod stromą ulicę Olimpijską. Dzisiaj trochę tam tłoczno, bo miejscowy Stilon grał mecz sparingowy z Chrobrym Głogów, a stadion znajduje się tuż, tuż.
Powrót tradycyjny i w Łupowie napotkaliśmy cyklistę pod którego udało się podpiąć i zaprowadził nas do domu pracując za trzech.

Droga Chróścik - Łupowo. Mój ulubiony zjazd. Za zakrętem ziup w dół ponad 30 km/h po kamieniach. W drugą stronę podjazd, który daje solidnie w kość.
Więcej na Kolejna wizyta w szpitalu