Znów postanowiłem dołączyć do rajdu "Nie widząc przeszkód". Wyjechałem rano do Pisza na spotkanie, potem uczestniczyłem w spotkaniu na rynku z burmistrzem, a potem było już tylko pedałowanie. Najpierw pod eskortą straży miejskiej, potem już w okrutnym ruchu. W Rucianem-Nidzie była długa przerwa, więc była okazja porozmawiać. Trasę ułożył Marcin, który zawodowo organizuje wycieczki rowerowe na całym świecie. W grupie jedzie trzech niepełnosprawnych wraz z trzema opiekunami i kilku ochotników. Ewa z Zabrza postanowiła wrócić do domu pociągiem, a do Olsztyna jechali Mateuszowie spod Białegotoku. Głównie uczestnicy to jednak Michał, Rafał i Bartek. Mega pozytywni ludzie, naprawdę. Michał mimo problemów ze słuchem i kurzej ślepoty biega maratony. Niewidomy po zakażeniu w szpitalu Rafał studiuje arabistykę.
Dojechałem z nimi do zjazdu na Krutyń i odbiłem, by wracać do Pisza, bo w końcu to był dzień pracujący. Szło jednak tak fajnie, że postanowiłem jednak zajechać jeszcze do Wejsun.
Po południu wracałem z Pisza z Anią. Starała się dojechać z domu przez nowy most w 35 minut. To ok. 13 km, więc tempo naprawdę musi być dobre. Do Małego Wiartla spisywała się super, ale potem rozłożyło ją słońce, które było dzisiaj naprawdę uciążliwe. Zabrakło jej ok. minuty, więc to na pewno jest w jej zasięgu. Czuję, że uda się nam następnym razem!
Więcej na Z megaludźmi po raz drugi
Dojechałem z nimi do zjazdu na Krutyń i odbiłem, by wracać do Pisza, bo w końcu to był dzień pracujący. Szło jednak tak fajnie, że postanowiłem jednak zajechać jeszcze do Wejsun.
Po południu wracałem z Pisza z Anią. Starała się dojechać z domu przez nowy most w 35 minut. To ok. 13 km, więc tempo naprawdę musi być dobre. Do Małego Wiartla spisywała się super, ale potem rozłożyło ją słońce, które było dzisiaj naprawdę uciążliwe. Zabrakło jej ok. minuty, więc to na pewno jest w jej zasięgu. Czuję, że uda się nam następnym razem!
Więcej na Z megaludźmi po raz drugi