Dzisiaj celem miały być Marwice, bo chciałem na zdjęciach uwiecznić tamtejszy kościół. Niestety było jakieś zgromadzenie i musiałem odpuścić. Postanowiłem pojechać w kierunku Kłodawy, aby wyrobić sobie nieco kilometrów. Swoją drogą to do mojego celu dzisiejszej wycieczki mam dość blisko, więc pewnie jeszcze nie raz tam zawitam.
Swoją jazdę rozpocząłem od udania się do Baczyny przez Racław. Potem wskakujemy na "sto trzydziestkę" i gnamy do skrzyżowania z Marwicami. Wyremontowali tam asfalt więc do wsi jedzie się bardzo przyjemnie. Jednak są to zaledwie 2 kilometry równej nawierzchni, już w samych Marwicach powracamy do rzeczywistości.
Następnie udałem się w kierunku Santocka. Po drodze przejeżdżamy przez wiadukt nad S3. Postanowiłem pstryknąć parę fotek. Ruch na drodze był dzisiaj znikomy.
Przez Santocko przejeżdżałem już parę razy, ale dzisiaj postanowiłem zatrzymać się przy poniemieckim cmentarzu. Widziałem go wcześniej, ale zawsze ktoś tam się kręcił. Dzisiaj był spokój, więc przyjrzałem się nieco bliżej.
Cmentarz kompletnie zdewastowany. Ciężko jest coś odczytać, a tym bardziej ocenić rok, z którego pochodzą nagrobki. Jednak po datach można wnioskować, że miejsce to powstało w XIX wieku.
Następnie pojechałem na Mironice i Kłodawę. Tam odbiłem na Chwalęcice, bo chciałem powalczyć na tamtejszych wzniesieniach i sobie zjechać ulicą Żwirową. Właśnie tam miałem niemiły incydent, bo z krzyków wprost pod koła wyskoczył mi pies. Totalny fartem udał się go jakoś nie rozjechać. Bardziej to ten młody labrador się przestraszył, niż ja. Swoją drogą to jeszcze nigdy tak mocno nie naciskałem na klamki hamulca.
Potem zjazd, przebicie się przez miasto, podjazd pod Aleję Konstytucji 3 Maja, a następnie prosto do Baczyny drogą numer 130. Ruch na drodze jakimś utrudnieniem nie był, ale jakaś głupia baba chyba ma we łbie zakodowane, że auto na rondzie na pierwszeństwo przed rowerzystą. Kolejny incydent, który mógł skończyć się nie miło.
W Baczynie już odbiłem na Marwice. Prowadzi tam ścieżka rowerowa. Miałem zahaczyć ponownie o kościół, ale się zamyśliłem i udałem się w drogę powrotną. Na skrzyżowaniu pojechałem prosto na Lubno, potem Stanowice i zjazd do Bogdańca. Nie udało się dzisiaj na zjeździe przekroczyć pięćdziesiątki. Dalej Szlakiem Królewskim do domu już bez przygód.
Więcej na Z przygodami
Swoją jazdę rozpocząłem od udania się do Baczyny przez Racław. Potem wskakujemy na "sto trzydziestkę" i gnamy do skrzyżowania z Marwicami. Wyremontowali tam asfalt więc do wsi jedzie się bardzo przyjemnie. Jednak są to zaledwie 2 kilometry równej nawierzchni, już w samych Marwicach powracamy do rzeczywistości.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Wyremontowana droga w kierunku Marwic.
Clik here to view.

Wyremontowana droga w kierunku Marwic.
Następnie udałem się w kierunku Santocka. Po drodze przejeżdżamy przez wiadukt nad S3. Postanowiłem pstryknąć parę fotek. Ruch na drodze był dzisiaj znikomy.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Wiadukt nad S3.
Clik here to view.

Wiadukt nad S3.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Rzut oka na S3.
Clik here to view.

Rzut oka na S3.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Rzut oka na S3.
Clik here to view.

Rzut oka na S3.
Przez Santocko przejeżdżałem już parę razy, ale dzisiaj postanowiłem zatrzymać się przy poniemieckim cmentarzu. Widziałem go wcześniej, ale zawsze ktoś tam się kręcił. Dzisiaj był spokój, więc przyjrzałem się nieco bliżej.
Cmentarz kompletnie zdewastowany. Ciężko jest coś odczytać, a tym bardziej ocenić rok, z którego pochodzą nagrobki. Jednak po datach można wnioskować, że miejsce to powstało w XIX wieku.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Poniemiecki cmentarz w Santocku.
Clik here to view.

Poniemiecki cmentarz w Santocku.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Ciężko jest cokolwiek odczytać z niektórych nagrobków.
Clik here to view.

Ciężko jest cokolwiek odczytać z niektórych nagrobków.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Cmentarz jest totalnie zniszczony.
Clik here to view.

Cmentarz jest totalnie zniszczony.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Nagrobek chyba w najlepszych stanie.
Clik here to view.

Nagrobek chyba w najlepszych stanie.
Następnie pojechałem na Mironice i Kłodawę. Tam odbiłem na Chwalęcice, bo chciałem powalczyć na tamtejszych wzniesieniach i sobie zjechać ulicą Żwirową. Właśnie tam miałem niemiły incydent, bo z krzyków wprost pod koła wyskoczył mi pies. Totalny fartem udał się go jakoś nie rozjechać. Bardziej to ten młody labrador się przestraszył, niż ja. Swoją drogą to jeszcze nigdy tak mocno nie naciskałem na klamki hamulca.
Potem zjazd, przebicie się przez miasto, podjazd pod Aleję Konstytucji 3 Maja, a następnie prosto do Baczyny drogą numer 130. Ruch na drodze jakimś utrudnieniem nie był, ale jakaś głupia baba chyba ma we łbie zakodowane, że auto na rondzie na pierwszeństwo przed rowerzystą. Kolejny incydent, który mógł skończyć się nie miło.
W Baczynie już odbiłem na Marwice. Prowadzi tam ścieżka rowerowa. Miałem zahaczyć ponownie o kościół, ale się zamyśliłem i udałem się w drogę powrotną. Na skrzyżowaniu pojechałem prosto na Lubno, potem Stanowice i zjazd do Bogdańca. Nie udało się dzisiaj na zjeździe przekroczyć pięćdziesiątki. Dalej Szlakiem Królewskim do domu już bez przygód.
Więcej na Z przygodami