Ożarów - Warszawa - Komorów - Pruszków - Ożarów
AVG: 23.50 km/h
MAX: 41.20 km/h
Do stolicy mi poszło całkiem szybko. Jednak nogom brakuje elastyczności, czuję w nich jeszcze te zrobione kilometry. Dziwne. Chociaż z drugiej strony minęły tylko 2 dni pełne, więc może jeszcze się wszystko nie ustabilizowało tak jak powinno. Jest niewielki problem z przyspieszeniami, brakuje mocy na kadencji, która dziwnie spadła do max 80 i nie chce wchodzić wyżej. Nie wiem czemu, chyba muszę doczytać Friela. Jeślic hodzi o pokonywanie wzniesień to bezproblemowo tyle ile tzreba, a nawet więcej. Wiadukt w Pruszkowie - 18km/h. A na SLRze rok temu wychodziło moooże 14... Widać, że faktycznie byłem wtedy nie w formie i tylko mi się wydawało, że jest sezon.
W Pruszkowie odwiedziłem Dobrą, chcąc sprawdzić co powstało na miejscu budyneczku, w którym kiedyś przebywałem kilkanaście raay. Developerstwo niestety.
A potem juz do domu. Niestety wiatr był taki, że w miejscu za śœiatłami na DK2 gdzie staram się mieć te >26km/h, miałem ze 25. Ciężko się jechało. I dobrze, że nie zdecydowałem się na zrobienie jakiejś setki, bo bym pewnie wtedy kompletnie przegiął pałkę z nogami. One muszą jeszcze odpocząć.
Poza tym jest jakiś dziwny problem z tylnym oświetleniem. Nie wiem czy to zwarcie, czy przerwany przewód, ale nie działa. Musiałem zakupić nowy tył na wszelki wypadek a i czeka mnie rozbieranie tego co mam obecnie.
Więcej na Do Warszawy i z powrotem przez Komorów
AVG: 23.50 km/h
MAX: 41.20 km/h
Do stolicy mi poszło całkiem szybko. Jednak nogom brakuje elastyczności, czuję w nich jeszcze te zrobione kilometry. Dziwne. Chociaż z drugiej strony minęły tylko 2 dni pełne, więc może jeszcze się wszystko nie ustabilizowało tak jak powinno. Jest niewielki problem z przyspieszeniami, brakuje mocy na kadencji, która dziwnie spadła do max 80 i nie chce wchodzić wyżej. Nie wiem czemu, chyba muszę doczytać Friela. Jeślic hodzi o pokonywanie wzniesień to bezproblemowo tyle ile tzreba, a nawet więcej. Wiadukt w Pruszkowie - 18km/h. A na SLRze rok temu wychodziło moooże 14... Widać, że faktycznie byłem wtedy nie w formie i tylko mi się wydawało, że jest sezon.
W Pruszkowie odwiedziłem Dobrą, chcąc sprawdzić co powstało na miejscu budyneczku, w którym kiedyś przebywałem kilkanaście raay. Developerstwo niestety.
A potem juz do domu. Niestety wiatr był taki, że w miejscu za śœiatłami na DK2 gdzie staram się mieć te >26km/h, miałem ze 25. Ciężko się jechało. I dobrze, że nie zdecydowałem się na zrobienie jakiejś setki, bo bym pewnie wtedy kompletnie przegiął pałkę z nogami. One muszą jeszcze odpocząć.
Poza tym jest jakiś dziwny problem z tylnym oświetleniem. Nie wiem czy to zwarcie, czy przerwany przewód, ale nie działa. Musiałem zakupić nowy tył na wszelki wypadek a i czeka mnie rozbieranie tego co mam obecnie.
Więcej na Do Warszawy i z powrotem przez Komorów