Ponoć cały tydzień nie było dnia bez deszczu... Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, w tym czasie w Chałupach deszczu jak na lekarstwo, wiatru w sumie też...
Dobrze wiedzieć że przywiozłem ze sobą pogodę. A sam wyjazd się udał, i to jak! Woda wciąga. Nie tyle co wind, ale bardziej atmosfera na kempingu. Szkoda tylko że coś się działo tylko w Boże Ciało. Za to w planach już kolejny wypad na surfing w przeróżnych postaciach :)
Come back był, ale z pewnością nie wielki. W napędzie coś nie współgra, dodatkowo przeróżne metaliczne odgłosy zakłócały ciszę. Nie wiem czy do wymiany nie pójdą tylne klocki, dziwnie tarły o tarczę mimo że niby były dobrze wyregulowane.
Spoko jeździć po największych dziurach aby sprawdzić twardość widelca na zablokowanym skoku...
Zgubić imbusa do przykręcania zacisków hampla też spoko.
Nie czuję ponad tygodnia odpoczynku,rower przez lekki przód fajnie idzie, ale czegoś mi w nim brakuje. W sumie nic dziwnego jak przez tydzień mało co odpocząłem. Teraz pora wziąć się za siebie.
Trochę pozytywów: pierwszy raz w tym roku po krzakach i w ciekawszym terenie, w porównaniu do jesieni to bardzo zarosło, dodatkowo w paru miejscach trochę trzeba było odgarnąć ścieżkę.
Więcej na Strzeszynek
Dobrze wiedzieć że przywiozłem ze sobą pogodę. A sam wyjazd się udał, i to jak! Woda wciąga. Nie tyle co wind, ale bardziej atmosfera na kempingu. Szkoda tylko że coś się działo tylko w Boże Ciało. Za to w planach już kolejny wypad na surfing w przeróżnych postaciach :)
Come back był, ale z pewnością nie wielki. W napędzie coś nie współgra, dodatkowo przeróżne metaliczne odgłosy zakłócały ciszę. Nie wiem czy do wymiany nie pójdą tylne klocki, dziwnie tarły o tarczę mimo że niby były dobrze wyregulowane.
Spoko jeździć po największych dziurach aby sprawdzić twardość widelca na zablokowanym skoku...
Zgubić imbusa do przykręcania zacisków hampla też spoko.
Nie czuję ponad tygodnia odpoczynku,rower przez lekki przód fajnie idzie, ale czegoś mi w nim brakuje. W sumie nic dziwnego jak przez tydzień mało co odpocząłem. Teraz pora wziąć się za siebie.
Trochę pozytywów: pierwszy raz w tym roku po krzakach i w ciekawszym terenie, w porównaniu do jesieni to bardzo zarosło, dodatkowo w paru miejscach trochę trzeba było odgarnąć ścieżkę.
Więcej na Strzeszynek