Dzisiaj planowałem nieco mocniejszy trening, ale nie było "mocy". Prawdopodobnie organizm nie wypoczął po ostatniej poniedziałkowej jeździe. Coś tam popedałowałem, ale zrezygnuję z jutrzejszego treningu. W piątek również nie wsiadam na rower. Muszę porządnie odpocząć, zebrać siły, poczuć głód jazdy, znaleźć tę świeżość, która pozwala na jazdę na przyzwoitym poziomie nie męcząc zbyt mocno.
Tak więc następna jazda to sobotni maraton w Głuszycy.
Teraz trzeba na siebie uważać, patrzeć co się je, nie przemęczać się zbytnio, wyspać się z piątku na sobotę itp. itd - czyli obchodzić się jak z jajkiem. Wszystko po po to aby tym razem w sobotę ... ? - no co ? - zaspać ? ;)
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Więcej na "Jak z jajkiem ..."
Tak więc następna jazda to sobotni maraton w Głuszycy.
Teraz trzeba na siebie uważać, patrzeć co się je, nie przemęczać się zbytnio, wyspać się z piątku na sobotę itp. itd - czyli obchodzić się jak z jajkiem. Wszystko po po to aby tym razem w sobotę ... ? - no co ? - zaspać ? ;)
Link do dokładniejszych statystyk treningu w serwisie: navime.pl i ogólna mapka + profil:
Więcej na "Jak z jajkiem ..."