Z Kaiserem i Grześkiem pojechaliśmy ode mnie przez Pychowice, Skałki Twardowskiego, Sikornik do Lasu Wolskiego. Po wczorajszych obfitych opadach wszędzie było dużo kałuż i błota. W Wolskim spotkaliśmy Fnk i razem w czwórkę zaczęliśmy się taplać w wolskim błocie. Ścieżki są ultrarozmoknięte i rower bardziej się ślizga niż jedzie.
Przejechaliśmy zatem przez ścieżkę po wiślanym wale i tor kajakowy:
Dotarliśmy do lasu tynieckiego, zaliczyliśmy jeden zjazd i było już na tyle późno, że trzeba było wracać do domu. Wycieczka była substytutem górskiego wypadu, który w dniu wczorajszym się nie odbył z powodu ekstremalnych zjawsikk pogodowych.
Więcej na Wolski i tyniecki
Przejechaliśmy zatem przez ścieżkę po wiślanym wale i tor kajakowy:
Dotarliśmy do lasu tynieckiego, zaliczyliśmy jeden zjazd i było już na tyle późno, że trzeba było wracać do domu. Wycieczka była substytutem górskiego wypadu, który w dniu wczorajszym się nie odbył z powodu ekstremalnych zjawsikk pogodowych.
Więcej na Wolski i tyniecki