Standardowa pętelka do Skały, ale tym razem w odwrotnym kierunku. Szybki przelot głównymi ulicami przez centrum i wskakuję na krajówkę. Burza w zasadzie wisiała w powietrzu, to było pewnie że w końcu gdzieś walnie. Na wschodzie chmurzyło się i błyskało. Tuż przed Słomnikami złapał mnie deszcz. Schroniłem się na przystanku, coś tam zjadłem go przeczekałem. Zastanawiam się czy jechać na Skałę czy zawracać. Ostatecznie zaryzykowałem i to była bardzo dobra decyzja, ujechałem ledwie kilometr i droga staje się sucha a burzę zostawiam na północnym-wschodzie. Droga do Skały delikatnie acz zauważalnie się wznosi. No a zjazd w stronę Krakowa to po prostu bajka, średnia mi tam nieźle skoczyła. Ostatecznie udało się dowieźć do domu te 23km/h.
Przeczekiwanie burzy© Pidzej
Rynek w Skale© Pidzej
RPM: 76
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 418
17.10 - 21.05
0,8l
Więcej na Skała